Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018

Nie mam nic / I have nothing

Nie mam nic Nie mam już nic tylko pustkę w dłoniach Marny pył zapomnienia i obojętności Zabrano mi już wszystko nawet cień nadziei 07.10.2002 r. Kraków I have nothing I have nothing now Only emptiness in my hands Miserable dust of oblivion and insensibility I’ve been taken everything even the slightest hope September 7 2002 Cracow Witam. Podoba mi się dzisiejszy wiersz Marty. Bardzo trafnie dobrane słowa do niektórych sytuacji życiowych. Ale czasami trzeba wszystko stracić, żeby przyjrzeć się swojemu życiu i zacząć od nowa budować, inaczej. Zapewne lepiej, ale to pokaże czas, bo tylko czas weryfikuje nasze decyzje.  Pozdrawiam Ela

Nawet ty zamilkłeś / Even you went quiet

*** Nawet ty zamilkłeś A już zaczęłam ci ufać zaczynam wierzyć, że wszystko się nam ułoży I znów pomyliłam się 10.09.2002 r. Gliwice *** Even you went quiet I have already started trusting you I start to believe that everything will turn out well And I was wrong again September 10 2002 Gliwice Witam. Dzisiaj kolejny wiersz Marty z serii, które nazwałabym rozczarowanie. Myślę, że często mamy zbyt duże oczekiwania wobec życia, a jeśli nam się nie spełniają, to czujemy rozczarowanie. może więc zmniejszyć oczekiwania? Wtedy będziemy się cieszyć tym co mamy? Pozdrawiam  Ela

Nawet myśli o tobie / Even thoughts about you

*** Nawet myśli o tobie sprawiają, że się uśmiecham Nie ma ciebie przy mnie ale ja czuję ciepło twojego ciała Czy to w ogóle możliwe? 05.08.2002 r. Gliwice *** Even thoughts about you make me smile You are not next to me but I feel warm of your body Is that possible at all? August 5 2002 Gliwice Witam. Bardzo ładny wiersz Marty dzisiaj, który oddaje istotę miłości w bardzo prostych słowach. Jeśli dziś rozmawiałabym z Martą odpowiedziałabym tak. To możliwe. Miłość prawdziwa jest na zawsze i nawet nie zniszczy jej śmierć. Gdy kochamy, możemy fizycznie nie przebywać z tą osobą, ale nisimy ją zawsze w sercu. A miłość, to uczucie ciepła.  Życzę takiej miłości.  Pozdrawiam Ela

Moje ciało / My body

*** Moje ciało jest całe pocięte białymi wężami blizn powstałymi po twoim odejściu Rozpacz, która mnie ogarnęła wyrzeźbiła moją nową sylwetkę - lustro nie chce kłamać, ledwo mieszczę się w jego ramach Lecz moje ciało potrzebuje jak ciało każdej kobiety wiele miłości, mnóstwa ciepła Potrzebuje subtelnej pieszczoty Delikatnego dotyku dłoni i ust Potrzebuje spełnienia w ramionach mężczyzny! 19.02.2002 r. Kraków   *** My body is all slashed with white snakes of scars which appeared after you’d gone Despair which overcame me sculpted my new figure - the mirror does not want to lie I barely fit into its frame But my body needs like every woman’s body a lot of love, plenty of warmth It needs a delicate caress, a soft touch of hands and lips It needs a fulfillment in man’s arms! February 19 2002 Cracow Witam. Dzisiaj mamy odważny wiersz Marty. Czasami po rozstaniach ze znaczącymi osobami...

Miękko / Softly

Miękko Kiedyś tak miękko wtopiłeś się w treść mojego życia Zawsze trwałeś przy mnie choć robiłeś to ukradkiem Teraz równie miękko odsuwasz się ode mnie 07.05.2002 r. Kraków   Softly Once you blended so softy into me life You has always stayed with me although you did it furtively Now you are equally softly turning away from me May 7 2002 Cracow Witam. Dzisiaj pozostajemy w tonacji rozstań w wierszu Marty. Tak czasami ludzie nas opuszczają delikatnie, ale usuwają się z naszego życia. Doświadczam tego, gdy przeszłam na emeryturę... Ale zostawię to bez komentarza. Prawdziwi przyjaciel są z nami przez całe zycie, a nawet bliżej, gdy jest nam źle. Może w życiu nie potrzebujemy wszystkich? Pozdrawiam Ela

Łączyło nas / It joined us

*** Łączyło nas tak wiele Dlaczego pozwoliłeś by to wszystko przestało istnieć? 05.08.2002 r. Gliwice *** It joined us so much Why did you let all of that cease to exist? August 5 2002 Gliwice Witam. Dziś króciutki wiersz Marty. No cóż nic nie jest na zawsze i każdy ma wolną wolę. Czasami nasze drogi się rozchodzą, po prostu. Wiem, że trudno to zaakceptować, ale nie ma innego wyjścia. Możemy się tylko cieszyć, że w ogóle "było". Pozdrawiam Ela

Litania / The litany

Litania Losie okrutny! Zmiłuj się nade mną! Daj mi poczuć odrobinę szczęścia Życie bezbarwne! Zmiłuj się nade mną! Dopraw siebie szczyptą szaleństwa Miłości odległa! Zmiłuj się nade mną! Przyjdź do mnie i stań mi się bliska 20.02.2002 r. Kraków   The litany Cruel fate! Have mercy on me! Give me a chance to feel a bit of happiness Bland life! Have mercy on me! Spice yourself with a dash of craziness Distant love! Have mercy on me! Come to me and become close February 20 2002 Cracow Witam. Piękny wiersz Marty dzisiaj. Czasami may tak trudną sytuację w życiu i nie widzimy wyjścia z nie. Wtedy wydaje nam się, że to tak będzie już zawsze. Otóż nie, wszystko przemija. Ale na tak trudny czas zostaje nam tylko modlitwa. Przynajmniej ja sobie radzę sobie w ten sposób. Jak widać Marta robiła to samo, jednocześnie pisząc.  Pozdrawiam Ela

Marty życiorys / Marta Maliszewska was born

Marta Maliszewska ur. 27 lipca 1982 r. w Gliwicach. Swoją drogę artystyczną rozpoczęła w wieku trzech lat, śpiewając w Zespole Estradowym "Talizman" przy Klubie Garnizonowym w Gliwicach. Zespół na ówczesnych przeglądach w latach 1985-88 r. otrzymywał nagrody często ze względu na występy Marty. Jury wypowiadało się o niej "urodzona na scenie". Tańczyła i śpiewała w zespołach dziecięcych "Gwar", "Rytm", "Baj- Baj". W szkole podstawowej śpiewała jako solistka, na wielu lokalnych imprezach, w radio "Flesz" i w lokalnej telewizji. W wieku 13 lat miała pierwszą audycję radiową w radio "Puls" p.t. "Pamiętniki mojej mamy". Wtedy też zaczęła zajmować się twórczym pisaniem. W szkole średniej występowała jako solistka ze swoim zespołem. Śpiewała we wszystkich gliwickich placówkach kulturalnych i na scenach województwa śląskiego. W czasie nauki w liceum współpracowała z radiem "Plus". Rozpoczęła nagran...

Zdjęcie Marty

Obraz
Marta na szkoleniu wolontariuszy z programu "Starszy Brat, Starsza siostra"

Kto dał ci prawo /Who gave you the right

*** Kto dał ci prawo aby niszczyć mój spokój ducha Kto pozwolił ci przeniknąć w głąb mych myśli Kto wyznaczył ci cel Zawładnięcia mną całą 17.01.2002 r. *** Who gave you the right to ruin the peace of my mind Who let you get deep into my thoughts Who defined you the goal to take possession of me January 17 2002 Witam. Dzisiaj wiersz Marty porusza ważny temat relacji międzyludzkich. A tak naprawdę tematu asertywności. "Miłość miłością, a życie życiem", jak często mówię. To tak naprawdę my decydujemy o naszym życiu i co zrobimy z uczuciem, które do nas przychodzi. Pozdrawiam Ela

Klątwa / The curse

Klątwa Rzuciłeś na mnie klątwę bym zawsze była ci wierna Nie ma ciebie przy mnie już od kilku lat ale moja wierność trwa Nie potrafię być z kimś innym bo nie umiem zdradzać 17.09.2002 r. Gliwice   The curse You put a curse on me to make me faithful to you forever You haven`t been with me for a few years but I remain faithful to you I can`t be with anybody else because I can`t cheat September 17 2002 Gliwice Witam. Ciekawy wiersz i tytuł.... Czy w dzisiejszych czasach można wierzyć w klątwy? Zostawiam Was z tym pytaniem. Ale walka dobra ze złem istnieje. A miłość jest dobrem, nawet nieodwzajemniona, ta prawdziwa wierna, nawet jeśli tej osoby nie ma przy nas. Wierność samemu sobie i swoim wartościom. Myślę, że to świadczy o naszym człowieczeństwie i tej wielkości zamkniętej w czterech ścianach naszego domu. Ja wiem, że warto i dobrze, że Marta też tego doświadczyła. Pozdrawiam Ela

Kim jesteś? / Who are you?

Kim jesteś? Jeśli chcesz potrafisz być najwspanialszym przyjacielem Dzielisz ze mną radości wspierasz mnie w trudnych chwilach Po prostu jesteś Czasem jednak bez przyczyny Odwracasz się ode mnie Odgradzasz murem milczenia nie chcesz mnie znać Kiedy naprawdę jesteś sobą? 03.09.2002 r. Gliwice   Who are you? If you want, you can be the best friend You share the joys with me You give me support in difficult situations Just you are However sometimes for no reason You turn your back on me You separate with the wall of silence you don`t want to know me When are you really yourself? September 3 2002 Gliwice Witam. Pytanie wierszu Marty jest bardzo ważne. Często nie znamy tak naprawdę ludzi, z którymi przebywamy. A milczenie nie jest żadnym rozwiązaniem. Dialog jest potrzebny w wielu sytuacjach. Chociaż nie zawsze możliwy i to psuje relacje międzyludzkie. Wczoraj usłyszałam w filmie "Tylko k...

Jeszcze / Until

*** Jeszcze do niedawna wierzyłam, że twoje milczenie jest chwilowe Dziś wiem, że wymazałeś mnie ze swojego życia 05.08.2002 r. Gliwice   *** Until recently I still believed that your silence is momentary Today I know that you threw me out from your life August 5 2002 Gliwice Witam. Dzisiaj Marta w wierszu pokazuje nam, ze jednak wszystko przemija. Czasami ludzie, którzy są nam bliscy też odchodzą. Wiem, że Marta zawsze cierpiała, gdy opuszczali ja znajomi. Przywiązywała się do ludzi. Pamiętam, że mówiłam jej wtedy: "  Marta czasami ze znajomych wyrasta się tak, jak ze starych sukienek". Tak myślę. Chociaż mam takie ulubione sukienki, które mają dużo lat i ich nie wyrzucam.  Wszyscy rozwijamy się, czasami w różnych kierunkach i nie zawsze jest nam po drodze razem. Ale pamięć pozostaje. Pozdrawiam Ela

Jestem sama / I am alone

Jestem sama Jestem sama w ciemnym lesie Jestem sama pośród zielonych traw nie widzę spoza nich nic Jestem sama w wielkiej toni – nikt mnie nie uratuje 21.05.2002 r. Kraków   I am alone I am alone in the dark forest I am alone among the green grasses I can`t see anything through them I am alone in the bottomless depths – nobody will save me May 21 2002 Cracow Witam. Jaka ciekawa sytuacje. Dziś czuję się tak jak Marta pisze w swoim wierszu. Wiem z następnych Marty wierszy i pamiętników, że sobie poradziła. Myślę więc, że u mnie to też stan przejściowy. Minie, jak wszystko, bo życie też jest przemijające i casami nie warto się zatrzymywać, tylko iść dalej. Pozdrawiam Ela

Jestem pusta / I am empty

*** Jestem pusta, jałowa W mym wnętrzu nie ma żadnych uczuć Zabrałeś ze sobą wszystkie Nawet gdyby ktoś ofiarował mi miłość ona nie zapłonęłaby we mnie 17.04.2002 r. Kraków   I am empty, barren There are no feelings inside me You took all of them Even if somebody would give me his love it will not burn in me April 17 2002 Cracow Witam. Właśnie dziś mówiłam tak o sobie do koleżanki, która pomada mi dalszej nauce jazdy samochodem. A tu proszę przychodzę do domu i taki wiersz Marty.  Myślę, że mamy takie stany po traumatycznych przeżyciach, ale także wydaje mi się przed zmainami w nas samych. Jest więc szansa.... Pozdrawiam Ela

Jedyny ratunek / The only hope

Jedyny ratunek Tylko twoje silne ramiona mogą uratować mnie z tego marazmu Dotyk rozpalonych ust pomoże mi znowu zacząć żyć Delikatne muśnięcie dłoni rozbudzi we mnie pragnienia Jesteś dla mnie jedynym ratunkiem który odmieni zły los 23.05.2002 r. Kraków   The only hope Only your strong arms can save me from this apathy The touch of your kindled lips helps me start life again Delicate brush of your hands arouses desires inside me You are the only hope that changes the bad fate Ma 23 2002 Cracow Witam. Nadzieja w wierszu Marty. Tylko czy rzeczywiście "te ramiona" są jedynym ratunkiem? Myślę, że szukamy ich w chwilach trudnych, pełnych zwątpienia. Chyba, że myślimy o ramionach Chrystusa, jeśli wierzymy. To tak. Z wiekiem przekonuję się, że tylko w Jego ramionach doznaję ukojenia.  Pozdrawiam Ela

Jednolita masa samotności / Homogeneous mass of loneliness

Jednolita masa samotności Czas przepływa mi przez palce Noc zlewa się z dniem Dni, tygodnie, miesiące zlepiają się w jedność - jednolitą masę samotności! 21.10.2002 r. Kraków   Homogeneous mass of loneliness The time slips through my fingers The night merges with the day Days, weeks, months join together into oneness - homogeneous mass of loneliness! October 21 2002 Cracow Witam. Nic dodać nic ująć czytając dzisiaj Marty wiersz. Czasami may takie uczucie, ale na szczęście to też mija.  Życie jest dynamiczne i niesie zmiany.

Jednak odszedłeś / However you have gone

Jednak odszedłeś Zostałeś mi tylko ty ale i tak odszedłeś Widać więź między nami nie była zbyt mocna Może nawet wcale nie istniała 06.08.2002 r. Gliwice   However you have gone Only you have left me but you`ve gone as well Clearly the ties between us was not too strong Maybe it did not exist at all August 6 2002 Gliwice Witam. Marta w dzisiejszym wierszu podaje nam wskazówkę, kiedy ludzie od nas odchodzą. Może więc nie warto rozpaczać po rozstaniach? Może warto otworzyć się na ludzi, którzy przy nas zostaną bez względu na wszystko.  A póki co dziś mam próbę chóru. Przynajmniej sobie pośpiewam. Pozdrawiam Ela

Jak bardzo musiałeś / How much you must

*** Jak bardzo musiałeś mnie znienawidzić Wykorzenić z mego serca ostatni cień miłości Pozwolić zwyciężyć czarnej stronie charakteru by żegnać mnie milczeniem, udawać, że nigdy nie byłam częścią twojego życia 25.03.2002 r.   *** How much you must have hated me Have eradicated the last shadow of love from my heart Let the dark side of character prevailed to say goodbye to me silently to pretend that I have never be a part of your life Witam. Dzisiaj w swoim wierszu Marta pokazuje nam "ciemną" stronę naszego życia. Ale nie możemy udawać, ze jej nie ma. Jest. Jest nam wtedy na pewno źle. Na szczęście to też mija jak wszystko. Wtedy warto się skupić na pozytywach. może czasami rozstanie jest dla nas dobrem. Zobaczymy to po latach.  Pozdrawiam Ela March 25 2002

Ile czasu do wolności? / How many time to freedom?

Ile czasu do wolności? Ile jeszcze czasu prześladować mnie będą wspomnienia naszych dni? Ile nocy poświęcę tobie i rozmyślaniom o tym, co nie wróci? Ile spraw codziennych zaniechałam bo myśli moje ulatują ku tobie? Ty znasz odpowiedź Twoje serce jest wolne ode mnie 18.02.2002 r. Kraków How many time to freedom? How long will I be obsessed with the memories of our days? How many nights will I devote to you and contemplation about that what cannot be turn back How many everyday matters did I ignore because my thoughts fly away toward you You know the answer Your heart is free of me February 18 2002 Witam. W dzisiejszym wierszu Marta poruta temat rozstania, tęsknoty i... wolności. Pytanie czy warto wracać do przeszłości? Myślę, że czasami warto, żeby poukładać pewne sprawy w sobie, coś przemyśleć. Ale nie należy długo zatrzymywać się nad przeszłością. Może czasami warto cieszyć się wolnością? Pozdrawiam ...

Element dekoracji – ja / Element of decoration - me

Element dekoracji – ja Obok mnie, całkiem blisko siedzi chłopak Jego wzrok prześlizguje się po mnie jak po przedmiocie Jakbym była tylko elementem dekoracji, tłem innych Czy to nie dziwne, że nawet obcy nie potrafią dostrzec we mnie niczego interesującego 27.04.2002 r.   Element of decoration - me Next to me, quite close is sitting a boy He glances through me like through an object As if I would be only an element of decoration, a background for the others Is it not strange that even strangers can not see anything interesting in me April 27 2002 Witam. Dzisiaj również interesujący wiersz Marty. Bardzo często myślimy o sobie tak jak Marta pisze i nie jest to prawdą. Najczęściej ludzie o nas myślę dużo lepiej. Stajamy się więc myśleć o sobie pozytywnie. Jesteśmy wyjątkowi i niepowtarzalni. Pozdrawiam Ela