18 marzec `99 – czwartek
18 marzec `99 – czwartek
Dzisiejszy dzień był cudowny! Cała pachnę Piotrem
i jestem SZCZĘŚLIWA!!! Ale może spróbuję napisać wszystko po kolei. Nie mogę zebrać myśli, jestem kompletnie roztrzęsiona. Może napiszę to, co najważniejsze – całowałam się z Piotrkiem!!!!!!
Na to wspomnienie, o Boże nie mogę….. Jednak postaram się opisać wszystko po kolei. Byłam dziś na warsztatach i siedząc tam zaczęłam wpadać w okropne przygnębienie i prawie depresję. Gdy wyszliśmy z Piotrkiem / miał mnie odprowadzić/, byłam zła na niego i na cały świat. Przez całą drogę prowadziliśmy beznadziejną rozmowę, która prowadziła donikąd. Gdy podeszliśmy pod klatkę, dalej byłam na niego zła. Wtedy Piotr powiedział mi:/ bo wcześniej pytałam czy mnie lubi, a on powiedział, że nie/.
- Co byś powiedziała, gdybym ciebie nie lubił, tylko kochał?
Nie spodziewałam się tego! Byłam poruszona i smutna, że nie mogę mu powiedzieć tego samego. Zresztą w ogóle nie wiedziałam co powiedzieć. Poprosiłam go, abyśmy przeszli się po alejce. Chciałam, to wszystko przemyśleć i się trochę uspokoić. Sama już nie wiem co wtedy mówiłam. Próbowałam mu w jakiś sposób „przekazać”, że chcę, aby mnie pocałował.
Kiedy przechodziliśmy koło drugiego bloku poprosiłam, żeby stanął. I kiedy popatrzył mi się w oczy – zrobiłam to! Pocałowałam go. A on… Och Boże, aż trudno to opisać. Niby całowanie się to taka prozaiczna rzecz, a jednak czułam się świetnie, ale jednocześnie bardzo się bałam. Potem się do niego przytuliłam i dlatego teraz nim pachnę. Aczkolwiek prawie cały zapach już wywąchałam. Myślałam, że jestem poetką, a nie umiem opisać takiego przeżycia! W każdym razie coś / tzn. jakiś zalążek/ będzie między nami. Z czasem go pokocham i będzie ekstra. Jestem szczęśliwa. W końcu /po długich oczekiwaniach/ przeżyłam swój pierwszy pocałunek – warto było czekać!
PÓŹNIEJ
Po dwóch godzinach od naszego pocałunku jeszcze nie ochłonęłam. Jest już dwudziesta druga, a ja nadal drżę na to wspomnienie. Jak mi cudownie, wspaniale, niepowtarzalnie. Chyba nie chciałabym swojego pierwszego pocałunku oddać komuś innemu. Piotruś był czuły i kochany. Sprawił, że ta chwila była cudowna. Mimo, że miejsce ani trochę nie było romantyczne i tak nic bym nie zmieniła. Najważniejsze było to, że był on, byłam ja i gwiazdy nad nami.
Idę już spać, bo jestem zbyt rozmarzona i rozanielona, by coś jeszcze pisać. DOBRANOC.
Witam.
Dziś są urodziny Marty i zaczynam publikować na blogu kolejny Marty pamiętnik. Tym razem "Pamiętnik osiemnastolatki".
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz