69

 69

To jednak było dla niej za mało. Bardzo zainteresował się Martą Barrow Street Theatre na Broodway. Poszukali jej sponsora. Miała otrzymywać osiemset dolarów miesięcznie. To dość dużo. Za tę kwotę mogła już wynająć małe mieszkanie. Ja obiecałam jej przesyłać pięćdziesiąt dolarów. Resztę miała sobie dorobić i część wydatków dzieliłaby z Davidem. Zresztą David podjął drugą pracę, żeby im na wszystko wystarczyło. Codziennie do siebie dzwonili, nawet kilka razy dziennie, pisali maile, listy, wysyłali sobie upominki. Jak to zakochani. Marta robiła zdjęcia naszego miasta, osiedla, mieszkania, sobie i przesyłała je Davidowi. Wreszcie trafiła na chłopaka, który był nią i jej życiem bardzo zainteresowany. Podczas wielogodzinnych rozmów wymieniali poglądy na tematy literatury, filmu, muzyki, rasizmu, dyskryminacji, religii, życia. W tym czasie Marta jeździła do Krakowa na uczelnię i prowadziła dalej warsztaty poetyckie. Przygotowywała kolejny tomik wierszy młodzieży do wydania. Źle się czuła w Polsce. Tęskniła za Davidem, za Nowym Jorkiem. Cały wolny czas spędzała w domu czekając na telefon lub dzwoniła do niego. David był bardzo o nią zazdrosny. Bał się, że może nie wrócić do niego. Opowiadała mi, ze była jego drugą dziewczyną. Pierwsza, kiedy dostała się na studia, wyjechała. Rozstali się. Teraz David bał się powtórki losu. No cóż wcale mu się nie dziwiłam. Marta piękna dziewczyna, z wykształceniem uniwersyteckim i z tyloma talentami artystycznymi, z wieloma zdolnościami praktycznymi, mądra , oszczędna, potrafiła gotować, doskonale zorganizowana, a jednocześnie z cudownymi cechami charakteru: wrażliwa, empatyczna z poczuciem humoru, inteligentna, oczytana, a przy tym skromna. Śpiewała, tańczyła, grała na gitarze pianinie, znała cztery języki: angielski, francuski, niemiecki i łacinę. Zawsze zadbana, gustowna, potrafiła się znaleźć w każdej sytuacji. Jak to mawiał przyjaciel Marty Mikołaj:

- Marta jest ideałem kobiety i będzie doskonałą żoną.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137