92

92

- Proszę pani, pani córka walczy o życie niech się pani modli!

Nie wiem, nie pamiętam. Opamiętałam się w kawiarence szpitalnej. Zaczęłam dzwonić do rodziny i znajomych. Niewiele pamiętam z tych rozmów. Jedynie to, ze prosiłam mamę, żeby przyjechała, ale jak zwykle mi odmówiła, mając jakieś bzdurne wymówki typu kury itp. Jedynie ksiądz Maciej stwierdził, że:

- Pani Elu, jestem w Bytomiu. Nie mogę teraz przyjechać, ale przyjadę po mszy wieczornej. Sakramenty, proszę pamiętać o sakramentach, może ksiądz Robert przyjedzie.

Oczywiście zdzwoniłam do księdza Roberta. Obiecał przyjechać najszybciej, jak tylko będzie mógł. Zaraz też poszłam do ordynatora. Któraś z moich koleżanek podpowiedziała mi, żeby ordynator podał jakie są potrzebne lekarstwa, bo czasami szpitale nie mają, więc będziemy zamawiać pr4ywtanie, żeby było szybciej. Niestety pan ordynator był zajęty załatwianiem jakieś sprawy na ortopedii , telefonicznie. Kiedy skończył spytałam go o Martę. Nie wiedział nic o takiej pacjentce, poza tym, że prowadzi ją inna bardzo dobra lekarka. Nie chciał podać nazwy lekarstw. Stwierdził, że szpital to załatwi i mam być spokojna. Ze szkoły wybiegłam około jedenastej. Była godzina piętnasta. Nie pamiętam jak to się stało, że znalazłam się na korytarzu na oddziale intensywnej terapii. Wiem tylko, że przerwano dializę. Nie wiem, czy Marta dzwoniła do mnie, czy jakaś pielęgniarka. Pamiętam tylko jak przewożono Martę na łóżku i jak się pięknie do mnie uśmiechnęła. Tak ślicznie wyglądała. Była w czerwonej piżamie i te jej piękne złociste blond włosy. Nikt nie chciał mnie wpuścić do niej. Jednak po dłuższym moim naleganiu pozwolono mi założyć , jakiś foliowy płaszcz i wejść. Marta leżała do polowy naga na łóżku. Podpięta do kilku aparatur. Nie wiedziałam co robić. W pewnej chwili powiedziała:

- Mamo, tak mi się tutaj źle leży. Jest mi za nisko. Daj mi jeszcze jedną poduszkę pod głowę.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137