ROZDZIAŁ III NOWY JORK PO RAZ DRUGI ZAPŁAKAŁ NAD MARTĄ
67
ROZDZIAŁ III
NOWY JORK PO RAZ DRUGI ZAPŁAKAŁ NAD MARTĄ
Marta tak bardzo chciała spędzić noc sylwestrową z Davidem w Nowym Jorku. Wiedziałam już, że Marta przylatuje do Polski . Chciała tam zostać na stałe i już nie wracać do domu. Zaskoczyła mnie tą decyzją. W październiku kończyła się jej wiza. Mogła ja przedłużyć o miesiąc. Wspominała oczywiście o tym, że David chce się z nią ożenić najszybciej jak to jest możliwe, żeby mogła tam być legalnie. Wymagało to jednak przygotowania pewnych dokumentów. Nie mogłam jej w tym pomóc. Dwa tygodnie temu zmarł mój ojciec. Byłam w żałobie. Cztery miesiące mieszkałam sama bez Marty. Przez jakiś czas musiałaby być tam nielegalnie. Jakoś bałam się tej nielegalności. Nie chciałam, żeby była w takiej dyskomfortowej sytuacji. Był ósmy październik. Nie mogłam pojechać po Martę do Warszawy. Okazało się też , że Michał nie wyjdzie po nią, ponieważ był zajęty. Marta na szczęście poradziła sobie. Poprosiła o pomoc koleżankę. Po południu miałam ja przywitać na dworcu w Gliwicach. Okazało się jednak, że w tym czasie mam egzamin z języka angielskiego. Poprosiłam więc jej dwóch kolegów Grześka i Marcina ,żeby po nią wyszli. Na szczęście zdążyłam zdać egzamin i pobiegłam na dworzec. Chłopcy już czekali. Stałam za nimi na peronie kiedy wjechał pociąg. Nagle zobaczyłam moją Marteczkę wychodzącą z wagonu. Prawie jej nie poznałam. Piękna, jasna, z blond długimi włosami, roześmiana, opalona w bladobłękitnej bluzie. Wyglądała zjawiskowo, jak gwiazda. Ciągnęła za sobą ogromna walizę a przed sobą małą, z którą wyjechała. Chłopcy podbiegli. Wzięli jej bagaż. A ja długo ją ściskałam i tuliłam.
Komentarze
Prześlij komentarz