70
70
- Marta jest ideałem kobiety i będzie doskonałą żoną. Myślę, że każdy mężczyzna marzy o takiej dziewczynie.
Jednak Marta w Polsce czuła się samotnie. David też był jej drugim chłopakiem. Pierwszy był Piotrek, z którym chodziła osiem miesięcy, a znali się dwa lata. To był jej gitarzysta. Jej pierwsza miłość. Rozstali się jednak. Długo nie mogła sobie poradzić z tą zranioną miłością, ale na szczęście poznała Davida. Była bardzo wymagająca w stosunku do chłopców, ale też ostrożna. Dlatego wolała się z nimi przyjaźnić niż decydować się na bycie ich dziewczyną. W każdym chłopcu, po rozstaniu z Piotrkiem, który starał się o jej względy, coś jej nie odpowiadało. Dopiero David potrafił jej zaimponować. Wszystko już miała pozałatwiane do powrotu do Nowego Jorku. Teraz już tylko czekała na promesę wizową. Był grudzień dwa tysiące szóstego roku. W Warszawie Michał miał premierę w teatrze Laboratorium. Grał w spektaklu „Sztuka mięsa”. Marta pojechała zobaczyć brata w nowym repertuarze i w nowym teatrze. Przy okazji chciała się spotkać z koleżankami. Z jedną z nich była w Nowym Jorku. Wróciła z Warszawy bardzo zdenerwowana.
- Wiesz mamo - wyobraź sobie, że Paulina wymyśliła sobie, że chce wrócić do USA, ale chce wyjść za mąż za Davida, żeby mieć amerykańskie papiery. Ona słyszała, że David mi to proponował, ale ja mu powiedziałam, że wyjdę za mąż z miłości, a nie dla obywatelstwa.
- Marta, a mówiłaś jej o tobie i Davidzie?
- Nie, wiesz dobrze, że nie mówię ludziom o swoich planach, bo znasz zazdrość ludzką, która wszystko potrafi zniszczyć. A David jest dla mnie bardzo drogi.
- A co na to David? Pytałaś go?
- Piszą do siebie maile. Już sama nie wiem co tym myśleć?
- To porozmawiaj z nim. Może to tylko jej plany.
- Masz rację.
Niepokoje Marty zaczęły się nasilać. Teraz David opowiadał jej, że jego rodzice są im przeciwni i chcą, żeby chodził ze swoja sąsiadką czarna dziewczyną.
Komentarze
Prześlij komentarz