82

82

- A tak sobie myślę, że ponad dwadzieścia lat byłam na scenie. Właściwie to powinnam dostać już emeryturę.

- Wiem, ale nikt cię nie zatrudniał. Przecież teraz będziesz śpiewać w teatrze w Nowym Jorku. Chyba się cieszysz.

- Tak, ale mam wiele obaw. Właściwe nie wiem, po co chcę tam lecieć

Kiedy usłyszałam jej wywody, aż usiadłam z wrażenia na łóżku.

- Marta, zostań , nie leć córeczko.

- Nie mamo, gadam jakieś głupoty, chyba coś mi się rzuciło na mózg.

- No dobrze, to już śpijmy. Pa.

Następnego dnia rano czerwone kropki pojawiły się na Marty stopach. Miała problemy z chodzeniem. Oczywiście smarowała maścią. Cały dzień upłynął nam na domowych sprawach. Wieczorem poszłam do kościoła. Marta chciała ze mną pójść, jednak jej nie pozwoliłam. Uznałam, że ma się wygrzewać w łóżku, żeby wyzdrowieć przed odlotem. Kiedy wróciłam z kościoła Marta kończyła rozmowę z Davidem. Siedziała przy komputerze.

- Wiesz mamo coś jest ze mną nie tak. Nie mogę rozmawiać z Davidem przez telefon, bo bolą mnie ręce. Nie mogę trzymać je w górze, trzymając słuchawkę. Przecież ona nie jest ciężka.

- Martuś, ale lekarka powiedziała, że to zapalenie żył i jest bolesne, ale szybko się leczy. Będzie dobrze. Może połóż się do łóżka.

Kiedy się przebierała do piżamy zauważyłam czerwone kropki na jej pupie.

- Córeczko, daj tę swoja maść, posmaruję ci pupę.

- Co się stało?

- Nie wiem , znowu cię obsypało, ale może to dobrze, może choroba wychodzi na zewnątrz. Nie wiem.

- Mamo, David powiedział, żebym pojechała do szpitala.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137