Ranisz mnie coraz bardziej / You hurt me more and more
Ranisz mnie coraz
bardziej
Twoje słowa są coraz
mocniejsze
Spojrzenie stało się
ostre
Odwracasz się ode mnie
gdy ciebie potrzebuję
Tylko czasem, w chwili
zapomnienia
cień uśmiechu do mnie
jakieś cieplejsze
błyski w oczach
i lekkie drżenie
gdy wypowiadasz moje
imię
You hurt
me more and more
Your words
are stronger and stronger
The look
became cruel
You are
turning away from me
when I
need you
Only from
time to time,
in the
moment of absent-mindedness
a grain of
smile at me,
some warm
glint in eyes
and light
tremble
when you
say my name
Witam.
Dziś jest dla mnie trudny dzień. Jedenaście lat temu odeszła moja córka Marta. Dzień wspomnień o czasie ziemskiego rozstania. Dzień wspomnień o Martusi i jej ogromnym wspływie na moje życie. Dla mnie była niesamowitym dzieckiem. Na szczęście tak wiele po sobie zostawiła. Przez cały czas wydaję jej twórczość i jeszcze nie wydałam wszystkiego. Wiele przede mną. A pocieszającym jest to, że kiedyś do niej pójdę.
A wiersz jest też adekwatny do sytuacji.
Często wiele zranień dostajemy od najbliższych, którzy nas co prawda kochają, ale nie rozumieją.
Co ciekawe moja córka zawsze mnie rozumiała, a ja ją. Ale to byłoby na tyle.
Jeśli ktoś z Was pamięta Martę, lub poznał ją poprzez jej twórczość, to może dziś powspomina.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz