3.08.1998

 3.08.1998 –

 I tak też się stało. Tzn. Bolek, Kuba i Bartek bardzo się z nami zaprzyjaźnili. Często bywali w naszym pokoju i równie często my bywałyśmy u nich. Niestety Kuba i Bolek przychodzili do nas głównie dla Beaty, co do PZU – to nie wiem. Wiem za to, że i Kubie i Bolkowi bardzo zależało na Beacie, że strasznie się przejmowali, gdy ona (ponoć) zachorowała. A ja muszę przyznać, że byłam trochę zazdrosna – tym bardziej, że według mnie Beata była zdrowa. No, ale to tylko moje zdanie. Muszę jednak zauważyć, że raz Bolek zainteresował się moim zdrowiem. Było to bodajże po tym jak wróciliśmy z Ćeladnej (tzn. po przejściu około 22 – 23 kilometrów) i ja wtedy strasznie opaliłam sobie buzię (oczywiście na czerwono). No i gdy siedzieliśmy w pokoju, Bolek spytał się, czy dobrze się czuję (lub coś w tym stylu), bo wyglądałam na chorą. Ja spytałam go: - Dlaczego tak sądzisz? On mi na to odpowiedział: - Jesteś taka czerwona i wyglądasz na rozpaloną. Zdziwiło mnie to, że Bolek zainteresował się moim zdrowiem i w ogóle mną. Bo pomiędzy mną i Bolkiem głównie panowało jedno uczucie – grzeczność i kulturalne tolerowanie siebie. Teraz tak sobie pomyślałam, że może Bolek podchodził do mnie z rezerwą i był taki grzeczniutki  w stosunku do mnie dlatego, że jestem córką mojej mamy czyli jego pedagoga. Co prawda ja nigdy mu się nie przyznałam do tego, że moja mama pracuje w „jedynce”, ale może Beata mu powiedziała? Nie wiem. W każdym razie sądzę, że to właśnie było przyczyną, takiego (a nie innego zachowania) Bolka. A może jednak nie? Może on po prostu mnie nie lubi, ale był na tyle kulturalny, że nie powiedział mi tego wprost? Może wcale nie był pełen rezerwy lecz niechęci? Kto wie? Skończę jednak już ten temat! Teraz może trochę o Basi. Świetnie opisuje ją sytuacja, która miała miejsce pierwszego wieczora. Otóż Basia dostrzegła na swojej nodze siniaka i … wpadła w histerię. Od razu kazała zawołać Michała, ten dla odmiany chciał iść do facetki, aby pojechali do lekarza. Ja siedziałam na łóżku i chyba nie byłam jeszcze świadoma, tego co mnie czeka w związku z nimi, ale trochę już chyba wiedziałam, że będzie ciekawie. Oprócz tej mogłabym wypisać kilka sytuacji, w których Basia bezgranicznie wierzyła w swoją piękność i cudowność. Kiedyś Basia stwierdziła, że nie rozpuści włosów, bo wszyscy faceci, będą na nią lecieć. Kiedyś indziej znowu Basia stwierdziła, że potrzebuje siedmiu pocieszycieli, aby przestać płakać. W tej siódemce znajdował się: Bolek, Kuba, PZU, Kropa, Wojtek, dwóch nie podała, a ostatni był Michał („bo on jest już od października, to może być ostatni”). To chwilowo tyle o Basi i tyle o całej reszcie. Idę już spać. DOBRANOC. Przyjemnych snów o Mulacie!!! 


Witam.

Dzisiejsza pogoda niestety nie sprzyja spacerom. Bardziej sprzyja powrotom do wspomnień z czasów normalnych. A dziś trzeba się mocno "napracować", żeby mieć dobry nastrój i cieszyć się życiem. Myślę, że trzeba się cieszyć każdym dniem,ale przygotować się do jeszcze trudniejszego czasu, który może przyjść. ostatnio pomyślałam, że oprócz zapasów jedzenia, wody i innych rzeczy codziennego użytku, muszę kupić radio na baterie. W ubiegłym tygodniu przez kilka godzin nie było u mnie prądu / jakieś roboty, byłam uprzedzona wywieszoną kartką/ to najbardziej brakowało mi informacji, muzyki. to tyle refleksji na dzisiaj.

Pozdrawiam

Ela

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137