20 luty

20 luty 

Dalej będę ciągnąć temat Marcina. Mam wrażenie, że od środy rozpoczął się nowy rozdział mojego życia p.t. „Marcin”. Tym razem idealizuję Marcina i wielbię go świadomie. To co się teraz dzieje jest odzwierciedleniem „wydarzeń” z kwietnia, kiedy to moje uczucia przechodziły z Marka na Łukasza. A teraz kiedy znudziłam się Łukaszem znalazłam sobie nowy obiekt zainteresowania. Oczywiście poza Marcinem nadal podoba mi się Przemek, Błażej i trochę Łukasz K. i oczywiście Mulat (w niewielkim stopniu). Jak widać na razie Marcin jest jednym z kilku. Sądzę jednak, że nie dalej niż w połowie marca będzie on, potem długo, długo nikt. 

(Dopisek – Zdecydowanie było inaczej. W połowie marca był już tylko i wyłącznie Piotruś! 21.07.2005).

 Wkurza mnie, że robię to świadomie. Specjalnie znalazłam sobie Marcina, aby zapomnieć o Mulacie. I jak widać, idzie mi całkiem nieźle. To strasznie głupie, że wystarczy jedno spojrzenie (lub nawet nie) i ja „wpadam”. Gdyby tylko Marcinowi na mnie zależało, to byłoby świetnie! Wracam jeszcze do teatrzyków. I B wystawiała „Wiele hałasu o nic” Shakespeara. Mój Marcinek grał Klaudia, Łukasz K. – Leonardo, a Kosmos nie wiem kogo. 

Witam.

Dziś relacja z przeglądu teatrzyków ciąg dalszy. Tak myślę sobie, ze może warto byłoby wybrać się do teatru.

Pozdrawiam

Ela  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137