26 luty 1999 – piątek

26 luty 1999 – piątek 

Wczoraj zapomniałam napisać o najważniejszej rzeczy. Otóż Marcinek podciął włosy. Ma je teraz gdzieś tak do brody. Wygląda trochę jak dziewczynka, a poza tym taka fryzurka go odmładza. Wczoraj, gdy go zobaczyłam, to się załamałam. Lecz później doszłam do wniosku, że nie jest tak źle. Wygląda co prawda trochę inaczej, lecz jest równie słodki i kochany jak był do przedwczoraj. A teraz parę miłych wydarzeń dnia dzisiejszego. Nie szłam dziś do szkoły, bo miałam Przegląd Poezji Miłosnej w V Liceum Ogólnokształcącym. Zajęłam III miejsce (moja dobra passa trwa!). Potem postanowiłam, że pojadę do szkoły, pochwalić się i wziąć zeszyty. W drodze do szkoły widziałam małego Korka, który jakoś dziwnie się na mnie patrzył. Potem przesiadłam się do innego autobusu, do którego wsiadł Blacha i Marek (nie G. tylko ten drugi). Piszę to wszystko po to, aby na końcu zauważyć, że całkiem fajny z niego facet. No i oczywiście było mi miło, że w jakiś sposób zwrócił na mnie uwagę. Resztę opiszę jutro. 

Witam.

Pamiętam ten przegląd w V LO i Marty występ. Sama z nią przygotowywałam ten występ. Moim zdaniem była najlepsza, ale jak to na takich konkursach bywa wygrywają znajomości. Zresztą na szczęście Amerykanie docenili jej talent. Co prawda kilka lat później podpisała umowę z Barrow Street Theatre w Nowym Jorku.

Pozdrawiam

Ela

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137