30 grudnia – sobota
30 grudnia – sobota
Jutro Sylwester. Czas by podsumować rok. No, ale to trochę później. Wczoraj byłam u Agaty. Trochę było nudno. Dziś byłam u Gryszków. Sylwia się ścięła. Po namowach postanowiłam, że też obetnę włosy. Do ramion. Nie wiem dlaczego, ale myślę, że to dobry krok.
Sylwestra postanowiłam spędzić w towarzystwie / najprawdopodobniej Gryszków - miałam do wyboru ich lub Agatę/.Teraz podsumowanie roku 1995:
Ten rok był: dość udany
Mój największy sukces: koncert Varius Manx, kilka kilogramów mniej
Zupełnie mi się nie udało: chodzić z jakimś chłopakiem
Kocham teraz: Rafała
A w ubiegłym roku: Tomka i Pawła
Moje najwspanialsze przeżycie: wycieczka do Wisły
W szkole było: spoko
Oceny mam: dosyć dobre
Byłam szczęśliwa, gdy: rozmawiałam z Rafałem
Moja piosenka roku: / O, Matko!/ „List” / cudowny/, cała płyta Hey`a, „Niecierpliwi” – Piasek, „Dziewczyna szamana” – J. Steczkowskiej, „Lato” – FNS i jeszcze kilka Mafii, Lirowa, ONA, Kasi Kowalskiej, Varius Manx.
Mój zespół roku: Hey / oczywiście/
Człowiek roku: Kasia Nosowska i ludzie z Hey`a
Film roku: „Młode wilki”
No, a teraz podsumowanie trochę inne.
Ten rok pod względem zdrowotnym był dobry. Rzadko bywałam u lekarza. Zrzuciłam kilka kilogramów, ale zostało mi jeszcze parę zbędnych. Poznałam nowych ludzi. Najwięcej na wakacjach. Moimi przyjaciółkami są: Agnieszka B., Agnieszka K., Emilia i Magda Balcerek. Wiedzą one o mnie dużo, ale nie wszystko. Nie mam prawdziwej przyjaciółki od serca. Może wszystko powiedziałabym chłopakowi, którego nie mam. Właśnie w sferze uczuć nic nie osiągnęłam. Nikogo w sobie nie rozkochałam. Nikomu nawet się nie podobałam / poza znajomym starym facetom, kolegom mojej mamy/. To nie dużo. Poza tym zmieniłam trochę charakter. Nie jestem już nieśmiałą dziewczynką. Właśnie gdzieś na początku tego roku / 1995/ zaczęłam flirtować. To znaczy rozmawiać z chłopakami/!/. Co dawniej było nie do pomyślenia. Zaprzyjaźniłam się z Kapi i Agą. To znaczy one chyba zauważyły, że się zmieniłam i warto mieć taką przyjaciółkę. Przynajmniej mam taką nadzieję. Najlepszymi miesiącami były: maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień. Prawdę mówiąc to chyba od maja zaczęło się dużo zmieniać. Chyba od tej wycieczki. Możliwe, że to Rafał tak na mnie podziałał. W maju był Rafał. Potem zaczęłam gadać z Popim. Niewątpliwie dużo zmieniła wycieczka do Wisły. Gdyby Rafał nie był taki cudowny na wycieczce / na pierwszej jak i drugiej/ to bym się w nim nie zakochała, albo bym się odkochała. Za dużo tych gdyby. Może nie zasługuję na miłość chłopaka, opiekę, przyjaźń i czułość. A może to Rafał na mnie nie zasługuje. Pod względem muzyki rok był dosyć udany. Hey wydał ekstra płyty. Pojawiło się kilka nowych fajnych propozycji. Chyba ostatnio stałam się bardziej otwarta na świat. Nauczyłam się rozmawiać z chłopakami / z Pawłem, Mane, Andrzejem/. Umiem rozmawiać z nimi na różne, też poważne tematy. Myślę, że trochę dorosłam. Widać to również poza tym, że mam czasami myśli samobójcze / jak każdy dorastający nastolatek/. Widać to, że dorosłam po moim ciele / biust, tam gdzie trzeba wcięcie/, twarz mi się zmieniła, styl ubierania, sposób patrzenia na różne sprawy.
Witam.
W taki oto sposób Marta podsumowuje 1995 rok. Boże to już minęło ćwierć wieku.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz