8 marca`00 – środa
8 marca`00 – środa
Palę sobie właśnie papierosa. Nic już mnie w życiu nie obchodzi. Jestem załamana zdołowana. Nie chce mi się żyć. Przez Piotra straciłam wszystko. Zostałam kompletnie wypalona i pusta. Nie mieszkają już we mnie żadne uczucia. Czuję jak umieram, jak moja dusza ucieka ze mnie. Cały otaczający mnie świat, jakby nie istniał. Jestem tylko ja coraz bardziej pusta, zimna, bez nadziei i wiary, bez miłości do siebie i innych ludzi. Wszyscy otaczający mnie ludzie mają gdzieś mój stan ducha. Nikt się mną nie przejmuje. Mam ochotę odejść i zapomnieć. Chętnie oddałabym moje Zycie komuś innemu. Komuś kto umiałby coś z nim jeszcze zrobić, uratować. Nie mogę już tak żyć!!! Nie chcę!!! To nie ma sensu. Gdybym chociaż miała jakiś cel w życiu. Albo gdybym wiedziała, że coś mi się powiedzie z tych rzeczy, które robię. Ale jest inaczej. Nic mi już w życiu nie wychodzi. Nic co robię nie jest dobre. Więc po co żyć? Nie chcę już być tą bezbarwną, samotną i niepotrzebną osobą. Może takie życie jak moje nie niesie za sobą żadnego ryzyka, jednak ja wolałabym wieść inny żywot.
Piotr zabrał całą moją duszę i rzucił w błoto. Już żadne uczucia nie są w stanie znowu we mnie zapłonąć. Musiałby ktoś mnie uratować z tej beznadziei, bezsensu życia, dekadentyzmu. Najlepszym lekarstwem byłaby nowa miłość. Musiałby znaleźć się ktoś, komu zależałoby na mnie tak bardzo, że nie bałby się podjąć walki z moją depresją i załamaniem. Podejrzewam tylko, że raczej marne szanse na kogoś takiego. A poza tym jak mogę wierzyć w magię miłości po tym, co zafundował mi Piotr?!?!
PÓŹNIEJ
Tak w ogóle to dziś jest Dzień Kobiet i proszę sobie wyobrazić dostałam tulipana od chłopaków z klasy! Pełne zaskoczenie. Boże, jak ja dawno nie dostałam już kwiatka!
Co do Piotra i całej tej sytuacji, to przyznam szczerze, że nie byłam zbytnio zaskoczona tą wiadomością. Już od dawna w mym sercu tkwił niepokój, że on już w ogóle nie należy do mnie. Że ma tylko pewne zobowiązania względem mnie i dlatego jeszcze od czasu do czasu poświęca mi jedną lub dwie myśli. Najgorsze jest jednak to, że choć mogłam być trochę przygotowana na tę rewelację i zbytnio się nią nie powinnam przejąć, bo wciąż w uszach brzmią mi słowa „ja już kogoś mam”. Nie chcą przebrzmieć. W mojej głowie nie che być już cisza. Rok temu tak samo nie chciały przebrzmieć słowa :”kocham cię”. Dziś to wygląda inaczej. Jest mi źle przyznaję. Ale może jeszcze w moim życiu zdarzy się coś dobrego.
Witam.
Marta paląca papierosa. Niesłychane. A jednak to prawda. Na szczęście to było incydentalnie, bo to właśnie Marta doprowadziła do tego, że nie paliłam przez cztery lata do czasu jej odejścia. A teraz niestety nadal palę. nie polecam. To niemiłe uzależnienie.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz