Wieczorem
Wieczorem Sytuacja niewiele się zmieniła. Nadal się miotam i nie bardzo wiem co robić. Ale wzorem Scarelett O`Hara pomyślę o tym jutro. Może coś się wyjaśni, może pojawi się ktoś, kto też będzie się wybierał do Rye, nawet może to być ktoś inny niż Polki, byle by tylko ktoś był, żebym nie musiała sama zmierzać się z wszystkimi problemami. Boże proszę niech ktoś się jutro objawi, kto pójdzie ze mną do tej pracy, żebym miała z kim obgadać całą sprawę. Bo nie wytrzymam długo tej samotności., samodzielności na każdym kroku. Żebym chociaż mogła z kimś pogadać po polsku. Szkoda, ze nie dzieje się nic ekscytującego, by to opisać. Wszystkie “polskie” sprawy odchodzą w zapomnienie, choć oczywiście brakuje mi wszystkiego I wszystkich. Ale tak naprawdę nie ma nad czym się zastanawiać, to w Polsce nie ma nikogo kto tęsknił by za mną / mam na myśli facetów/. Lepiej pójdę spać. Witam. Piękne zdanie: "pomyślę o tym jutro". I wciąż aktualne. Pozdrawiam Ela