Gliwice 3 maja`06 – środa
Gliwice 3 maja`06 – środa
Na weselu brata złapałam WELON ! Niezła wróżba przed wylotem. I już dawno po ślubie. Dziwne to było przeżycie, bo jakieś takie wyprane z emocji. Jakbym to wszystko oglądała na filmie. Jako świadek siedziałam i tylko starałam się wyglądać dobrze z tyłu. W ogóle przypominało to lekką farsę, ale cóż. Nie da się ukryć , że mój brat jest żonaty. A ja tak czy inaczej jestem totalnie emocjonalnie wycofana. Zastanawiałam się się tylko idąc do ołtarza za młodymi czy ja kiedyś też wezmę ślub i będę szła jako panna młoda główną nawą kościoła. Pytanie bez odpowiedzi oczywiście.
Wczoraj natomiast spotkałam się ostatni raz przed wylotem z Mikołajem i Grześkiem. Było tak jakoś nijako. Chyba skończył się czas naszej znajomości. Jakoś tak nie potrafimy już chyba ze sobą rozmawiać.
Witam.
Niestety Marta nie zdążyła wyjść za mąż, chociaż miała takie plany.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz