BYŁAM KIEDYŚ

BYŁAM KIEDYŚ

Byłam kiedyś z naprawdę fantastycznym facetem. Zostawił mnie. A ja kochałam go jeszcze na długo po jego odejściu. On zabawiał się z coraz to nowszymi pannami, a ja cierpiałam tak bardzo, że niejednokrotnie trudno było to unieść. Minęło kilka miesięcy, lat już nawet udało mi się jakoś zaleczyć te rany. Myślę, że pomógł mi w tym fakt, że straciłam z nim wszelki kontakt. Czasem tylko dowiadywałam się co u niego od naszych wspólnych znajomych, choć staraliśmy się nie poruszać jego tematu. Czasem po prostu wychodziło tak przypadkiem. Pewnie dlatego tak silnie przeżyłam spotkanie, tak mniej więcej dwa lata po naszym rozstaniu. Bo trzeba przyznać, że przez ten czas nie umiałam związać się z nikim innym. Spotkaliśmy się na moście. Szliśmy na przeciw siebie trudno więc byłoby gdzieś uciec nie będąc zauważoną. Podniosłam więc wysoko głowę, zaklinając się w duchu bym nie powiedziała mu pierwsza cześć ani tym bardziej nie okazywała zbyt dużej radości na jego widok.
- Cześć – powiedział niepewnie mój były i przystanął czekając na moją reakcję.
- Cześć – odpowiedziałam i nie w pełni świadoma co czynię przystanęłam również. 
- Marta? – szepnął.
- Słucham! - Czy ty, no wiesz, tak jak kiedyś mówiłaś naprawdę potrafiłabyś być moją przyjaciółką! Dopiero teraz zauważyłam, że ma jakąś poszarzałą twarz, smutne spojrzenie. Jak zawsze w takich momentach ścisnęło mi się serce.
- Cóż się stało? - spytałam zatroskana.
- I tak i nie. Nie wiem po prostu czy chcesz o tym słuchać?
- Hmm. Nie wiem czy chcę, ale mam wrażenie, że nie mogę ciebie tak zostawić. Uśmiechnął się smutno.
- Wiesz, że właśnie tak sobie dyskutowałem z Panem Bogiem o tym by postawił na mojej drodze kogoś kto mnie zrozumie, pomoże, wysłucha chociaż. Nie minęły dwie minuty i spotkałem ciebie. Dziwne co?
- To się chyba nazywa się przeznaczenie – odparłam.
Było dosyć ciepło (w końcu była już wiosna) więc poszliśmy do pobliskiego parku na ławeczkę. Nie wiem czy on zrobił to specjalnie czy też wyszło tak przez przypadek, ale znaleźliśmy się w tym miejscu, gdzie często spędzaliśmy wiosenne popołudnia. A może to było jego stałe miejsce spotkań z panienkami? Kto wie? …..(I co dalej?).

Witam.
Ciekawe opowiadanie.
Pozdrawiam
Ela

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137