Ona i On

Ona i On

Byli razem już kilka miesięcy, ale czuła, że powoli zbliża się koniec. Coś w niej szeptało, żeby Mu nie wierzyć, gdy mówił, że nie może przyjść, bo musi jechać do babci. A potem faktycznie Anka widziała Go z kumplami. Albo inny przykład: tak bardzo się cieszyła na jego urodziny – zrobi jakąś imprezę, będą się bawić tak dobrze jak na Jej „półmetku”, ale On powiedział, że robi urodziny tylko dla ciotek i wujków, takie rodzinne. Oczywiście zaprosił ją, ale to nie było to. W końcu nie poszła. Wystraszyła się. Wydawało się Jej, że może, jeśli będzie okazywać miłość za nich dwoje, to wszystko wróci do normy. Pamiętała, więc o Mikołajkach, o rocznicy (tak, to już dziewięć miesięcy!), a potem o świętach. On przyjmował wszystkie drobiazgi od Niej i niby wszystko było dobrze, a jednak... Zbliżał się Sylwester. Ich pierwszy wspólny. Tak się cieszyła. Już planowała jak uczczą przyjście Nowego Roku. Gdy podzieliła się z nim swoim pomysłami, On odparł: - Nie wiem, co ty będziesz robić, ale ja chcę być sam. Muszę przemyśleć parę rzeczy. A tak się składa, że moja siostra zostawia wolne mieszkanie, więc będę u niej świętował. Zabolało. Bardzo Ją to zabolało. Na szczęście w ostatniej chwili przygarnęła Ją Magda. Poszły na plac, gdzie zawsze jest organizowana impreza sylwestrowa, jest dużo młodych ludzi.
Było naprawdę wesoło, ale w jednym Magda miała rację – świnia z Niego, że zostawił Ją samą w tą szczególną noc! Z godziny na godzinę. Niemal z minuty na minutę zaczęła dojrzewać do tej decyzji – odejdzie od Niego! Może, jeśli zrobią sobie przerwę, to On bardzo za Nią zatęskni, wróci do Niej i znów wszystko będzie tak jak dawniej. „Tak! To jest dobra decyzja”. Pomyślała. „Teraz trzeba Mu tylko ją przekazać”. Umówili się na wtorek. Głupio to wszystko wyszło, bo w sobotę mieli iść razem na Jego Studniówkę. Ona nie była już taka pewna swojej decyzji. Pomyślała, że może po Studniówce. Może coś da się naprawić na tym balu. Tak się przecież jeszcze niedawno cieszyli, że pójdą na niego razem. Co prawda Jej mama miała trochę obiekcji, ale w końcu udało się ją przekonać. Nadszedł wtorek. Przyszedł. Ona była strasznie zdenerwowana. On raczej spokojny. Nie wierzyła, gdy mówił: - Wiesz, dużo myślałem. Nie możemy dalej tego ciągnąć. Bądźmy przyjaciółmi. Tak będzie najlepiej! „Najlepiej dla kogo?” chciała krzyknąć. Była taka zła. To Ona miała odejść od Niego, miała odejść z honorem. A teraz coś w Niej pękło. Chwytała się wszystkiego jak tonący brzytwy. - Przecież nie możesz teraz odejść! A Studniówka? Z kim pójdziesz? - spytała. A On na to: - Nie przejmuj się! Adam obiecał, że załatwi mi koleżankę swojej dziewczyny. Wiesz taka podwójna randka. – uśmiechnął się. Aż Nią zatrzęsło. „To Adam już wie? Ciekawe, kto jeszcze i od kiedy”! Ale nie spytała Go o to, tylko powiedziała: - To niemądre byś szedł z obcą dziewczyną. Pójdźmy razem, jako przyjaciele. Tak przecież też można!
Spojrzał na Nią ironicznie tymi niesamowicie niebieskimi oczami i stwierdził: - Zastanowię się. Jakby co, to zadzwonię. Wiedziała, że nie zadzwoni. Walczyła o Niego jeszcze chwilę. Daremnie. Gdy wychodził chciała Go pocałować na pożegnanie, ostatni raz, ale On szybko odwrócił głowę. Płakała całą noc w poduszkę. Cierpiała ogromnie w sobotę, gdy bawił się z inną na Studniówce. Cierpiała podwójnie, bo straciła do siebie szacunek po tej ich ostatniej rozmowie. Zachowała się naprawdę głupio! Może gdyby pozwoliła Mu odejść bez słowa... Szybko mijał czas. Po miesiącu zmusiła się by do Niego zadzwonić i dowiedzieć się, kiedy może oddać mu jego rzeczy – parę książek i płyt. Był dla Niej bardzo miły. Ochoczo przystał na spotkanie. Umówili się na spacer. Ucałował Ją w policzek na powitanie i szybko zaczął opowiadać o swojej nowej dziewczynie (i nie była to bynajmniej ta ze Studniówki!). Na koniec powiedział: - Tak powinno być. Tak właśnie wyobrażałem sobie naszą znajomość. Będziemy dobrymi przyjaciółmi! Choć wcześniej jeszcze się łudziła, że On wróci, teraz pozbyła się złudzeń. Ale faktycznie uwierzyła, że mogą pozostać przyjaciółmi. Mijały kolejne tygodnie. Przyszła wiosna. Spotykali się coraz rzadziej. Nie miał dla Niej czasu. Czuła, że propozycja przyjaźni była ochłapem rzuconym Jej na pocieszenie. Niemal wiedziała, co sobie pomyślał – „Będę chwilę udawał jej przyjaciela, ona da mi spokój, nie będzie histeryzować, a jak tylko nadarzy się okazja, zniknę całkowicie z jej życia”. Pewnie był dumny z tego planu – przecież chciał być troskliwy i opiekuńczy!
Przestali się spotykać. Ona zrozumiała, że straciła Go na zawsze. On często zmieniał dziewczyny, szybko o Niej zapomniał. Jednak w Niej pozostał wielki ból i mnóstwo pytań – przecież tak naprawdę nawet nie wie, dlaczego od niej odszedł. Czy przestał ją kochać? A może nigdy nie kochał, udawał tylko przez cały czas? Na dodatek czuła się nikim, bo niemal błagała Go o to, by został. Wiedziała, że musi coś z tym zrobić. Że musi zwrócić sobie poczucie godności, by mogła spojrzeć sobie w oczy. Nie mogła pozostać w takim stanie psychicznym, bo nigdy nie odważy się związać z innym chłopakiem, z góry zakładając, że scenariusz się powtórzy. Nie zaufa już żadnemu chłopakowi i nie pokocha. Długo o tym myślała. Zastanawiała się jak może odzyskać dawną siebie, tą radosną, niewinną i dumną dziewczynę. W końcu doszła do wniosku, że musi się z nim spotkać. Pewnego dnia zobaczyła Go. Przytulał jakąś dziewczynę. Raczej nie była w jego typie. Kiedyś by na nią nawet nie spojrzał. Widać zmieniły mu się gusta. Przyglądała się im chwilę, lecz w końcu ruszyła w ich kierunku. Nie miała wyboru – jeśli chce dotrzeć na czas na próbę teatrzyku, (w którym co prawda była tylko narratorem, ale spóźnić się nie mogła) musi przejść koło nich. Wiedziała, że on ją widział, ale nawet nie powiedział Jej cześć. Udał, że jej nie zna!!! To wstrząsnęło nią do głębi. Potraktował ją jak przedmiot, jak element krajobrazu. W ten sposób przecież przekreślił całą ich przeszłość, ich miłość! A może faktycznie ta ich wielka szczęśliwa miłość nigdy nie istniała!? Cały ten incydent zmotywował ją do działania. Gdy tylko wróciła do domu, usiadła i planowała, co musi zrobić. Po pierwsze – zadzwonić do Niego. Po drugie – stanowczo uprzeć się na spotkanie z Nim, a następnie przeprowadzić z Nim poważną rozmowę, taką, jaką powinna była odbyć w dniu ich rozstania.  Najgorszy był pierwszy krok, czyli wykonanie telefonu. Choć tak usilnie starała się wymazać z pamięci jego numer, nie było teraz żadnego problemu, by go sobie przypomnieć. Jej palce niemal same, bez nakazu jej umysłu wystukały ten numer na klawiaturze telefonu. Na szczęście odebrał On. Był zdziwiony, gdy usłyszał jej głos, ale jeszcze bardziej się zdziwił, gdy zamiast tradycyjnego „cześć to ja”, przedstawiła się imieniem i nazwiskiem. Ona w jak najbardziej oficjalny, zimny, wyprany z emocji sposób powiedziała: - Uważam, że nie załatwiliśmy pewnych spraw do końca. Bądź tak dobry i ofiaruj mi po raz ostatni kilka minut swojego życia. Umówmy się tam gdzie zawsze, jutro o piątej. Może być? Milczał. Ona też. W końcu stwierdził: - Dobrze. Zrobię to dla ciebie. Będę tam. Cześć. Zawsze przychodziła pierwsza na ich spotkania, ale tym razem umyślnie spóźniała się. Czekał na Nią. Nie za bardzo wiedział jak ma się zachować. Przywitał Ją krótkim cześć. Cała sytuacja była niezręczna, więc Ona postanowiła załatwić sprawę krótko i zdecydowanie. Poszli usiąść na ławkę, na której kiedyś często przesiadywali. Była ładna pogoda, był już przecież maj. Dopiero teraz sobie uświadomiła, że On jest w trakcie matur. Zapytała Go o maturę raczej z grzeczności. On coś jej opowiadał, ale Ona wysłuchawszy tego, co najważniejsze, – że zdał, zbierała myśli. Nawet nie wiedziała jak uroczo wyglądała w tym momencie – słońce zapłonęło złotem na jej włosach, a oczy zalśniły zielonym blaskiem. Nic dziwnego, że spojrzał na Nią tym ciepłym spojrzeniem, którym kiedyś podbił jej serce. Gdy tylko to dostrzegła, powiedziała: - Dość!!! Już od dawna nie jestem twoją dziewczyną, więc nie patrz się tak na mnie. Twoje sztuczki nie robią na mnie wrażenia. 56 Zdziwił się trochę tym jej chłodem i ostrym tonem. Zrozumiał, że to już nie jest jego słodka, niewinna dziewczynka. Zauważył, że czas i te przeżycia po jego odejściu zmieniły Ją. Ona wreszcie zebrała się w sobie i zaczęła mówić: - Jest jeszcze parę rzeczy, które chciałabym wyjaśnić, zanim nasze drogi rozejdą się na zawsze. Wtedy w styczniu zachowałam się jak smarkula. Tak naprawdę po sylwestrze sama chciałam z tobą zerwać, ale nie dałeś mi szansy na wypowiedzenie choćby jednego słowa. Pewnie dlatego wybuchałam w tak histeryczny sposób. Chciałam zachować swoja dumę, a wyszło coś odwrotnego. Tym niemniej uważam, że należą mi się pewne wyjaśnienia. – przez chwilę milczała. On tylko patrzył na Nią nieprzeniknionym wzrokiem. W końcu podjęła wątek: - Najważniejsze dla mnie jest to, dlaczego mnie zostawiłeś. Znudziłam ci się? Przestałeś mnie kochać? A może nigdy mnie nie kochałeś? Udawałeś tylko? Jej oskarżenia zawisły w powietrzu. On milczał. Długo czekała na jego odpowiedź. W końcu zmienionym głosem powiedział: - Nie waż się nigdy więcej myśleć, że cię nie kochałem! Słyszysz? To nie tak! Chyba po prostu skończył się nasz czas. Nie sądzisz? Przecież sama chciałaś odejść! - Pewnie masz rację. Wszystko ma swój początek i koniec. Dziwi mnie raczej fakt, że na ulicy mijasz mnie bez słowa. Jakbym nigdy nie była nawet małą cząstką twojego życia. Nie, nie zaprzeczaj. Proszę. Nie chcę już więcej twoich pustych słów. Jedyne, czego od ciebie oczekuję, to szacunek i szczerość. Przyznaj, że nigdy nie pragnąłeś mojej przyjaźni po naszym zerwaniu. Powiedz, że twoja propozycja była tylko zagrywką taktyczną. Znów milczał. Pewnie dziwił się całej tej jej przemowie. Naprawdę nie była już sobą. Zebrał jednak myśli.- To nie jest tylko czarne lub białe, tak jak ci się wydaje. Ja naprawdę nie chciałem tracić z tobą kontaktu. Myślałem, że może nam się udać. Wierzyłem, że kiedy uporasz się z tym żalem, jaki cię ogarnął, gdy mówiłem, że lepiej dla nas będzie... - Po prostu, gdy ze mną zrywałeś – weszła mu z słowo. - Tak brzydko o tym mówisz, a to wcale nie było dla mnie łatwe. Ja naprawdę nie chciałem dla nas źle. - To już nieistotne. Fakt pozostaje faktem – zostawiłeś mnie. - Wiem o tym, ale nadal wierzę w to, że gdy mi kiedyś wreszcie wybaczysz, uda nam się stworzyć fantastyczną przyjaźń. Przecież wiesz, że znałaś mnie lepiej niż ktokolwiek inny. - Znałaś! Dobrze, że użyłeś czasu przeszłego! – ironizowała. Teraz już tylko bez słowa patrzyli sobie w oczy. On pierwszy spuścił wzrok. Dziś Ona czuła się moralnym zwycięzcą. To on się jej tłumaczył, On czuł przed nią respekt. Mogła już odejść, z podniesioną głową. Ale jeszcze tego nie zrobiła, tylko powiedziała: - Dzięki za wszystko. Dużo mi dała nasza rozmowa. Posłuchaj! Nasz związek skończył się definitywnie, lecz na zawsze pozostaniesz w moim sercu, bo przez dziewięć miesięcy byłeś integralną częścią mojego życia. Kochałam cię, wiesz o tym! Zaraz jednak odejdę. Może się już nigdy nie spotkamy, ale jeśli los nas znów zetknie ze sobą, to bądź tak dobry i przez wzgląd na dawne czasy, powiedz mi, chociaż cześć albo przynajmniej uracz mnie swoim spojrzeniem. I wiedz jeszcze jedno. Gdyby zdarzyło się tak, że będziesz potrzebował wsparcia, to możesz na mnie liczyć. Zadzwoń po prostu i zobaczymy, co da się zrobić. Chętnie ci pomogę. A teraz żegnaj. Ucałowała go w policzek, trochę za długo rozkoszując się jego zapachem. Potem wstała i odeszła zdecydowanym krokiem ku nowemu życiu. Czuła, że znów zaczyna być sobą, choć już nie tą sama dziewczynką. Może raczej zaczęła przeradzać się w kobietę? 58 On jeszcze długo siedział na ławce myśląc o Niej. W pewnym sensie był z niej dumny. Przypisywał sobie małą rolę w tej jej przemianie. Ona wróciła do domu i usiadła w ciemnym pokoju. Bezgłośnie spływały jej łzy. Wiedziała, że to ostatnie łzy wylane przez niego. Była dumna z tego, co zrobiła. Odzyskała swoją godność. Przeżywała od nowa ich spotkanie. Zrozumiała, że do końca życia będzie mu wdzięczna przede wszystkim za to, że nauczył ją kochać. Ale nie tylko. Przecież dzięki niemu zaczęła grać na gitarze. Dzięki niemu powstało mnóstwo jej wierszy...
 ...a także to opowiadanie...

Witam.
Dzisiaj prezentuję kolejne Marty opowiadanie.
Pozdrawiam
Ela

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137