NIKA
NIKA
Nika miała 19 lat i była pełną życia maturzystką. Była właśnie po egzaminach na studia. Czekała na ich wyniki z niecierpliwością. Zdawała na polonistykę???? Wiedziała, że nie będzie miała tylko zajęć z poezji i literatury, że będzie również gramatyka. Ale chciała pisać. Chciała pisać wiersze i może kiedyś nawet opowiadania, powieści. Sądziła, że tego również się nauczy na tym kierunku. I właśnie dlatego go wybrała. Zaraz wszystko będzie jasne i dowie się czy będzie już studentką. Z niecierpliwością podeszła do listy. Zaczęła patrzeć od dołu, tak na wszelki wypadek. Jest! Piąta nad kreską! Dostała się!!!!! Podeszli do niej rodzice. Rzuciła im się z radością na szyje. Nagle zrobiła się bledsza od śniegu i straciła przytomność. Nika obudziła się w karetce. Jechała na sygnale. Wycie syreny pulsowało jej w głowie. Widziała nad sobą zatroskaną twarz matki. Chciała coś powiedzieć, ale nie mogła. Chciała podnieść rękę, ale nie miała nawet siły ruszyć jednym palcem. Zamknęła oczy i znów zanurzyła się w czarny niebyt. Było jej całkiem przyjemnie w tej ciemności. Jednak ciągle coś chciało ją z niej wydrzeć. W końcu na to pozwoliła. Wiedziała, że ciemność nigdy jej nie ucieknie i zawsze będzie na nią cierpliwie czekać. Teraz pędziła przez jakiś korytarz, lampy migały nad jej głową. Słyszała jakieś pokrzykiwania, zatroskane głosy. Widziała smutną twarz matki i zdenerwowaną ojca. 39 Znów ogarnął ją niebyt, ale nie był on już taki sam. Czuła, że jest przejściowy, że za jakiś czas się z niego uwolni. I dobrze, bo on już nie był taki miły. Nika otworzyła oczy i ze zdziwieniem stwierdziła, że jest w szpitalu. Zupełnie nie wiedziała skąd się tu wzięła. Ale już widziała matkę. Ona wszystko jej wytłumaczy. - Córeczko, kochanie! Jak się czujesz? Wszystko już będzie dobrze! – Matka uśmiechała się przez łzy. – Nic nie mów. Miałaś operację, wszystko przebiegło pomyślnie. „Jaką operację”? – pomyślała Nika. Ale zaraz znów zasnęła. Obudziła się już bardziej świadoma następnego dnia. Wiedziała, że jest w szpitalu i że miała jakąś operację. Wiedziała, że ma opatrunek w okolicach lewej piersi. Nadal jednak nie wiedziała dlaczego tu się znalazła. Teraz zajrzał do niej lekarz. Może jej wreszcie coś wyjaśni. - Witam moją miłą pacjentkę. Jak się dziś czujesz? – spytał doktor. - Nie wiem. Niewiele czuję. – powiedziała Nika. - To jeszcze działają środki usypiające. – uspokoił ją. - Ale czy ja mogę się wreszcie dowiedzieć co ja tutaj robię?
Nika miała 19 lat i była pełną życia maturzystką. Była właśnie po egzaminach na studia. Czekała na ich wyniki z niecierpliwością. Zdawała na polonistykę???? Wiedziała, że nie będzie miała tylko zajęć z poezji i literatury, że będzie również gramatyka. Ale chciała pisać. Chciała pisać wiersze i może kiedyś nawet opowiadania, powieści. Sądziła, że tego również się nauczy na tym kierunku. I właśnie dlatego go wybrała. Zaraz wszystko będzie jasne i dowie się czy będzie już studentką. Z niecierpliwością podeszła do listy. Zaczęła patrzeć od dołu, tak na wszelki wypadek. Jest! Piąta nad kreską! Dostała się!!!!! Podeszli do niej rodzice. Rzuciła im się z radością na szyje. Nagle zrobiła się bledsza od śniegu i straciła przytomność. Nika obudziła się w karetce. Jechała na sygnale. Wycie syreny pulsowało jej w głowie. Widziała nad sobą zatroskaną twarz matki. Chciała coś powiedzieć, ale nie mogła. Chciała podnieść rękę, ale nie miała nawet siły ruszyć jednym palcem. Zamknęła oczy i znów zanurzyła się w czarny niebyt. Było jej całkiem przyjemnie w tej ciemności. Jednak ciągle coś chciało ją z niej wydrzeć. W końcu na to pozwoliła. Wiedziała, że ciemność nigdy jej nie ucieknie i zawsze będzie na nią cierpliwie czekać. Teraz pędziła przez jakiś korytarz, lampy migały nad jej głową. Słyszała jakieś pokrzykiwania, zatroskane głosy. Widziała smutną twarz matki i zdenerwowaną ojca. 39 Znów ogarnął ją niebyt, ale nie był on już taki sam. Czuła, że jest przejściowy, że za jakiś czas się z niego uwolni. I dobrze, bo on już nie był taki miły. Nika otworzyła oczy i ze zdziwieniem stwierdziła, że jest w szpitalu. Zupełnie nie wiedziała skąd się tu wzięła. Ale już widziała matkę. Ona wszystko jej wytłumaczy. - Córeczko, kochanie! Jak się czujesz? Wszystko już będzie dobrze! – Matka uśmiechała się przez łzy. – Nic nie mów. Miałaś operację, wszystko przebiegło pomyślnie. „Jaką operację”? – pomyślała Nika. Ale zaraz znów zasnęła. Obudziła się już bardziej świadoma następnego dnia. Wiedziała, że jest w szpitalu i że miała jakąś operację. Wiedziała, że ma opatrunek w okolicach lewej piersi. Nadal jednak nie wiedziała dlaczego tu się znalazła. Teraz zajrzał do niej lekarz. Może jej wreszcie coś wyjaśni. - Witam moją miłą pacjentkę. Jak się dziś czujesz? – spytał doktor. - Nie wiem. Niewiele czuję. – powiedziała Nika. - To jeszcze działają środki usypiające. – uspokoił ją. - Ale czy ja mogę się wreszcie dowiedzieć co ja tutaj robię?
Komentarze
Prześlij komentarz