18 październik 1998 – niedziela
18 październik 1998 – niedziela Zostawmy w spokoju moje wczorajsze rozważania. Fakt jednak jest faktem, lecz nie będę się na razie przejmować. W sobotę wieczorem Iwona opowiedziała mi super bajkę o mnie i Łukaszu, zakończoną oczywiście happy end`em. Ja odwdzięczyłam się jej tym samym – opowiedziałam krótką historię miłosną o niej i o Maćku. Ale ja chyba wcześniej nie pisałam, że Iwonie przez jakiś czas podobał się Maciek. Chyba pominęłam ten fakt. W każdym razie było zabawnie. Niestety Iwona w poniedziałek wróciła do domu. Przyjechali po nią rodzice, bo miała anginę. Było mi smutno, że ją zabrali. No, ale choroba nie wybiera. Co poza tym? Koju już drugi raz powiedział mi, że mnie lubi (to jest dziwne, bo dosyć często mi dogaduje). I po raz nie wiem który, powiedział, że nie lubi K. 65 Ogólnie z facetami z klasy nie miałam zbyt dobrego kontaktu. Ograniczali się oni do minimum kontaktów ze mną. Nie wiem dlaczego. W ogóle oni uważają mnie za osobę nudną, na którą szkoda...