26 sierpień 1998 – środa

26 sierpień 1998 – środa 

Nareszcie w domu! Nie ma to jak swoje stare kąty. Dzisiaj byłam z Krewetką w kinie na „Buntowniku z wyboru”. Film był dosyć fajny, ale nie przebił mojej fascynacji „Armageddonem”. Całkiem fajnym aktorem jest Matt Damon. W tym filmie występował również Ben Affleck. Ale tak samo jak w „Armageddonie” niezbyt przypadł mi do gustu. Ale najgorzej było, gdy się całowali główni bohaterowie. Zbliżenie na cały ekran i patrz, jak się całują. Można się wiele nauczyć. Tylko po co mi to? Żeby moje marzenia były bardziej realne? Żebym wiedziała, jak to jest – teoretycznie oczywiście? To jest straszne. O kim w tym momencie pomyślałam to oczywiste. Tyle tylko, że Mulat na pewno podczas takich scen nie myśli o mnie. No cóż, takie jest życie. Obrazuje to hasełko „Life is brutal”. 


Witam.

O czym marzy nastolatka... Tak myśl mi przyszła do głowy po przeczytaniu tego fragmentu. Zapewni dzisiejsi nastolatkowie też o tym myślą, pomimo tzw. "ciężkich czasów. Chyba, że się mylę.

Pozdrawiam

Ela

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137