10 wrzesień 1998
10 wrzesień 1998
Mój tydzień szkolny właściwie już się skończył, gdyż jutro mam tylko dwie lekcje. Miałam napisać co się działo przez ten tydzień, lecz nie za bardzo pamiętam. Wiem, że 1 września Krewetka bardzo mnie wkurzyła i że byłam na Rynku z ludźmi z „ósemki”.
(Dopisek – Wtedy przy stoliku obok nas siedział Błażej z ludźmi z obozu.
Nieźle się wtedy z nas nabijali. Ja popatrzyłam wtedy temu smarkaczowi (tak wtedy myślałam) prosto w oczy z wyższością. A teraz co jest? Bardzo chętnie bym go poznała zaprzyjaźniłabym się z nim). Było nawet OK. Poza tym wydarzyło się raczej niewiele. A właściwie to nic się nie wydarzyło.
Witam.
Czytam Marty pamiętnik i wspominam takie zwyczajne życie. Jakie wspomnienia będą miały nasze dzieci wnuki.... i my z tego mrocznego czasu. Jak nie plandemia maski i zagrożenie wojną. uchodźcy.
Nie dajmy się zwariować cieszmy się każdym dniem.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz