25 luty`00 – piątek
25 luty`00 – piątek
Nie byłam dziś w szkole, bo się źle czuję. Boli mnie gardło i w ogóle jest dość kiepsko. Wczoraj rano zadzwonił do mnie Piotr, lecz ja nie mogłam z nim rozmawiać / z powodu mojej mamy/ . No więc umówiliśmy się dzisiaj na telefon.
WIECZOREM
No i oczywiście nie zadzwonił! Jak on tak może! A ja naiwna jeszcze myślałam, że coś dla niego znaczę. Ale wczoraj był przecież dla mnie całkiem miły. Co więc mu się dzisiaj stało?
Boże! Jaki ten rok jest dla mnie okrutny! Nic się nie dzieje po mojej myśli. Wszystko jest nie tak. Każde moje życzenie spełnia się jako życzenie odwrotne. / jak w krzywym zwierciadle/. Jeśli pomyślę tak, to będzie nie! To nie jest sprawiedliwe! Co złego zrobiłam, że nic mi w życiu nie wychodzi i jestem kompletnie nieszczęśliwa? Dlaczego moje życie znowu jest beznadziejne? Dlaczego muszę cierpieć i ciągle być samotna? Dlaczego nie mam z kim pogadać o tym wszystkim co mnie gryzie i gnębi?
I czy mam jeszcze prawo wierzyć, że kiedyś będzie lepiej?
Witam.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego Marta nie mogła rozmawiać z moejgo powodu. chyba, że nie wiedziałałam o ich kontaktach, po ich zerwaniu. A tak a`propos to wczoraj spotkałam Piotrka w mieście. Nie był rozmowny.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz