137

137

ZAKOŃCZENIE

Upłynęło już trzy i pół roku od momentu kiedy Marta odeszła. Dla mnie ona wciąż jest. Żyje inaczej. Nie mogę jej przytulić, pocałować, ale wiem, że jest ze mną . Dalej staramy się razem współpracować. Chociaż jest to trudne. Czasami przychodzi do mnie we śnie. Na szczęście zostawiła po sobie swoje wiersze, piosenki, sztukę, opowiadania i pamiętniki. Organizujemy wieczory poetyckie, wydajemy nadal tomiki wierszy, nagrywamy piosenki. Założyliśmy teatr, wystawiamy jej sztukę, nagrywamy film. Dziennikarze piszą o niej. Realizujemy audycje radiowe i nagrania telewizyjne. Życie jakby wcale się nie zmieniło.

Dziękuję wszystkim ludziom dobrej woli, którzy wkładają serce, czas i swoje umiejętności do tych działań. Wiem, że Marta nadal porusza ludzkie serca. Miłość dla niej zawsze była i jest najważniejsza.

Z miłości w niecałe dziesięć miesięcy po odejściu Marty pojawił się na świecie jej bratanek, a mój wnuk Maciuś. To on był największą inspiracją do napisania tej książki. Nie miał możliwości poznać ciocię Martę osobiście. Kiedyś o niej przeczyta. Dziękuję mojemu synowi Michałowi za Maciusia i za wsparcie w najtrudniejszych chwilach mojego życia. Kiedy urodził się Maciuś bardzo rozpaczałam, że Marta nie zostawiła na ziemi swojego dziecka. Mój ból ustąpił dopiero wtedy, gdy dokonałam „adopcji serca” – Thomasa z Kamerunu, którego nazwałam dzieckiem Marty. Gdy go adoptowałam miał cztery latka. Dziś ma siedem lat i już chodzi do szkoły. Wie, że jego adopcyjni rodzice to Marta i David. Ja jestem jego babcią. Niedawno dostałam list od niego, kolejne zdjęcie i rysunki. Czułam radość i wielkie wzruszenie. Takich uczuć nie można kupić.

Pamięć o Marcie trwa. Jej twórczość jest inspiracją dla innych ludzi. Organizujemy Przeglądy Poezji Własnej im. Marty Maliszewskiej.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells