120

120

Poprosiłam jeszcze Piotrka , żeby powiedział Davidowi, że nie oczekuję, że będzie już sam i nie będzie miał dziewczyny. Myślę, że Marta też by tego nie chciała. Podziękowałam mu również za całą pomoc, jaką uzyskałam od niego po śmierci Marty. To on najbardziej się mną interesował, pisał, dzwonił i zawsze pamiętał o rocznicach i urodzinach. Teraz też. Myślę, że specjalnie wybrał taki termin spotkania, blisko dnia urodzin Marty. Obojgu jest nam trudno, ale razem jest nam łatwiej. Nagle David zaczął wspominać Marty urodziny, kiedy była z nim. Zaczął się przyglądać jej zdjęciom leżącym na stoliku. Wybrał sobie trzy fotografie. Powiedział, że ma dużo zdjęć Marty. Tak to prawda. Wiem, że Marta mu je wysyłała, ale ja też. To spotkanie było dla nas trudne. Tak bardzo nam tutaj brakowało Marty. Przecież wszyscy razem mieliśmy mieszkać w Nowym Jorku. Oni już mieli być małżeństwem. Pewnie dziś byliby tutaj już ze swoim dzieckiem. Nagle wstrzymując łzy i myśli sięgnęłam po papierosa, ale David poprosił, żebym nie paliła. Stwierdził, że ma astmę i dusi go dym. Zdziwiłam się. Marta nigdy nie mówiła, że choruje. Czułam, że muszę zapalić. Stłumić emocje, bo za chwilę nie wytrzymam, zacznę płakać i krzyczeć z tęsknoty za Martą, z bólu swojego i Davida. Wstałam od stolika.

- To ja pójdę tam dalej, na koniec stolików. Wtedy dym nie będzie ci przeszkadzał. A wy sobie spokojnie porozmawiacie w tym czasie beze mnie.

Uśmiechnął się uroczo, a ja poszłam zapalić. Byłam zdenerwowana. Głęboko zaciągnęłam się papierosem. Przyglądałam mu się z oddali. Zapadł już zmrok. Na tle wieżowców jaśniejących neonami Manhattanu siedział David, czarnoskóry piękny chłopak Marty. Z daleka widziałam blask jego oczu i piękny uśmiech. Dopiero teraz zrozumiałam sen z Martą, który przyśnił mi się kilka dni wcześniej. Byłyśmy razem nad oceanem. Marta wyszła z wody na plażę w swoim jednoczęściowym czarnym stroju, który zakładała, gdy szła na basen.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137