123
123
Mnie też zauroczył. Dobrze, ze jest na tym świecie i mogłam go poznać. Wniósł tyle radości i lekkości do mojego życia i choć tak naprawdę , spędziliśmy ze sobą niewiele czasu i jeszcze z tłumaczem, przed którym chyba nie chciał tez odkrywać się do końca. Rozumie teraz całą przemianę Marty, kiedy wróciła do Polski. To dzięki miłości Davida. Miłość czyni cuda. Myślę, ze oni dalej się kochają i dalej tworzą swoją miłość. Chociaż to teraz bardzo trudne, zwłaszcza dla Davida. Jest przecież taki młody , a jednocześnie taki dojrzały, dobrze ułożony. Niesamowity. Jest dwudziesty szósty lipca – niedziela. Jutro są dwudzieste siódme Marty urodziny. Wczoraj spotkałam się z Davidem. Jeszcze jestem pod wpływem tych wszystkich ogromnych emocji.
31 lipiec 2010 rok – Rzym
Siedzę sobie przy kawie we włoskiej knajpce, na wąskiej uliczce. Zamówiłam kawę late` którą z Martą bardzo lubiłyśmy , gdy byłyśmy na wakacjach w Grecji. Wspominam kiedy jedenaście lat temu byłam tutaj z Martą i Michałem. Wspominam też ostatni czas Marty, kiedy zdecydowała, że chce lecieć do Nowego Jorku. Kiedy Michał skończył drugi rok studiów, postanowił polecieć do Nowego Jorku na program „Work and travel”. Chciał przez wakacje pracować w hotelu dla aktorów i reżyserów. Wtedy Marta również podjęła decyzję, że tam poleci, tak jak jej brat. A zwłaszcza, kiedy Michał wrócił zafascynowany Nowym Jorkiem. Marta chłonęła opowieści Michała całą sobą. Była wtedy po pierwszym roku studiów. Jednak nie składało się jakoś rok po roku, z bardzo prozaicznej przyczyny. Pieniądze. Utrzymanie jednocześnie dwójki dzieci w Krakowie i siebie w Gliwicach, spoczywało na moich barkach.
Komentarze
Prześlij komentarz