121
121
Po drodze, jakby zbierała muszelki. A potem podniosła ręce bliżej moich oczu i powiedziała:
- „Mamusiu zobacz, jaki on jest piękny”.
Patrzyłam teraz na Davida i tak właśnie myślałam: Jaki on piękny. Zrozumiałam, że Marta pomogła nam się spotkać i chciała, żebym zobaczyła go jej oczami. Udało się jej. Przez chwilę miałam wrażenie, że jest obok. Zobaczyłam kwiaty. Przypomniałam sobie zdjęcie. To tu przychodziła z Davidem. Z tego miejsca mają wspólne fotografie. Widziałam, że David się uśmiecha. Skończyłam palić. Podeszłam do stolika. Zobaczyłam z bliska cudowne, lśniące oczy Davida i jego mądrą, szczerą twarz.
- David jesteś piękny i masz wielkie serce. Jesteś wielkim i dobrym człowiekiem.
David trochę był zaskoczony moimi słowami i równie grzecznie mi odpowiedział :
- A ty zawsze będziesz moją mamą.
- Dziękuję.
Wtedy wzniósł oczy ku niebu.
- Wyczuwam obecność Marty. Wyczuwam ją obok siebie. Ona jest z nami. Kiedy Marta do mnie przychodzi czuje takie ciepło i jej zapach.
Te słowa mnie zamurowały.
- I love you David, my son – powiedziałam z taka miłością, jakie wtedy mogło wyrazić moje zranione serce.
- Wiesz, że Marta, też czasami paliła papierosy? Tak samo trzymała papierosa, jak ty.
- Nie, nie wiedziałam. - Czułam się trochę tym zaskoczona .
David chyba to wyczuł i spokojnie zakończył temat:
- Wiesz, matka nie zawsze musi wszystko wiedzieć o swoim dziecku.
- David, czy ty się mnie jeszcze boisz? Bo Marta mówiła, że miałeś bardzo duży respekt przede mną i chciałeś, żebym cię lubiła? Ona mówiła mi też, że zawsze się bardzo starałeś, żebym cię dobrze postrzegała.
Komentarze
Prześlij komentarz