28 styczeń 1998 – środa
28 styczeń 1998 – środa
Siedzę właśnie w jakimś barze na dworcu we Wrocławiu. Wracam z Koszalina. Wcześniej byłam w Stargardzie Szczecińskim, a potem w Szczecinie. Jestem załamana, bo ciocia Honorata obcięła mnie i to bardzo krótko (włosy ledwo dają się założyć za uszy!). Na szczęście włosy odrastają. Gdy byłam w Szczecinie spotkałam się z Ulką (czyli byłą dziewczyną mojego brata). Jest ona przesympatyczna. Będąc w Szczecinie cały czas 26 myślałam o Michale i o tym czy chciałabym go spotkać. Ale mniejsza z tym. Znowu myślę o Marku. I jak na razie nie zmieniam upodobań. Dokończę teraz wydarzenia piątkowe. Kiedy Anka wyszła z klasy, poszłyśmy korytarzem. I kiedy tak szłyśmy, przeszedł koło mnie jakiś tam gość. Jak się później okazało, to był Serżi. Okazało się również, że I „d” wcale nie wyszła (tzn. wcześniej wyszła tylko jej część). No i zobaczyłam Sommera. Oczywiście nie powiedział mi „cześć”, ponieważ mnie nie widział. Chwilę później widziałam Marka, ale on mnie nie widział. I to wszystko. Dalsze moje perypetie opiszę jutro. (Dopisek – No i gdzie dokończenie?).
WPIS SPECJALNY!!!
Nie związany z treścią poprzedniego.
Komentarze
Prześlij komentarz