31 styczeń / 1 luty 1998

31 styczeń / 1 luty 1998 

Jest teraz pierwsza w nocy. Właściwie jest już 1 luty – niedziela. To o czym chcę pisać to moje uczucia. W tym momencie bardzo, ale to bardzo tęsknię za Markiem. Chciałabym, aby było po staremu, tak jak w podstawówce. Wiem, że wtedy nie podobało mi się jego zachowanie, ale teraz dużo bym dała, aby było jak dawniej. Ja nie potrafię żyć bez Marka i teraz właściwie nie żyję. Ja wegetuję. To nie fair. Nie powinnam się tak czuć. Mam 16 lat (niecałe). Powinnam żyć wesoło, cieszyć się życiem. A tak nie jest. Całkiem niedawno był sobotni wieczór. I co ja robiłam? Siedziałam w domu i oglądałam telewizję. I zjadłam chyba z pół kilograma ciasta. Wydałam na nie pieniądze przeznaczone na „walentynki”. Zidiociałam już całkiem przez tę samotność i pustkę. No nie! Ja zwariuję. Słucham radia i oczywiście co puścili? „Breathe” Prodiży! A jakże by inaczej. To niesprawiedliwe. Mnie ta piosenka kojarzy się tylko i wyłącznie z Markiem (i trochę z Kazkiem). Nie wytrzymam. Ale patrząc na to z drugiej strony, to przecież mnie wszystko się z nim kojarzy! Ale co ja mogę za to. Kończę już. Kładę się spać. DOBRANOC wszystkim.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137