Pamiętnik licealistki - Rodział pierwszy
Rozdział I
M.A.M.A. czyli paczka zwariowanych dziewczyn Do „MAMY” należą: Marta Anna Magda Anna-Maria To właśnie my. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami (ew. psiapsiółkami). Niestety najczęściej plotkujemy. Naszym ulubionym tematem są chłopcy z byłej klasy VIII A. Jest to temat rzeka. Oplotkowałyśmy już wszystkich. Wymienię teraz osoby, o których najczęściej plotkujemy. Jest to Miki, Łukasz, Szymon, Marcin, Maciek, Kamil, Mateusz oraz Piotrek. Również dosyć często (szczególnie po meczach) rozmawiamy o chłopcach z SP nr 35 czyli o: Stefanii, Michalince oraz Jacku. Co do meczy to są to mecze koszykówki (oczywiście). Koszykówka to nasz ulubiony sport. Bardzo lubimy rozgrywki NBA oraz nasze miejskie (z udziałem naszej szkolnej drużyny, która notabene jest najlepsza w Gliwicach – zajęła I miejsce). Zrobię teraz krótki opis dziewczyn z „MAMY”. A więc Anna-Maria nazywana Anką jest wysoką blondynką o szaro-niebieskich oczach. Magda jest średniego wzrostu blondynką o brązowo-rdzawych oczach. Magdę nazywamy Cychą, częściej jednak nazywamy ją Madzią. Następna jest Anka, którą nazywamy Keketką (i zdrobnieniami od tego). Jest ona dosyć wysoką osóbką o kasztanowych włosach i brązowych oczach. Zostałam jeszcze ja. Trudno jest pisać o sobie, ale spróbuję. Jestem średniego wzrostu, pulchniutką dziewczyną o piwno-zielonych oczach.Wszystkie jesteśmy sympatyczne (jak widać nie należę do ludzi skromnych). Nasza ulubiona piosenka (pewnego rodzaju hymn) to piosenka Spice Girls pod bardzo ładnym tytułem „Mama”. Kończę tą krótką historię „Mamy”. Dalsze informacje można szukać pod numerem telefonu: 230 38 26 (prosić Martę). Cały ten tekst napisałam ja czyli Marta zwana również Tuśką (ew. Tusią). Mam jeszcze ochotę popisać coś na temat „Mamy”. Dosyć często robiłyśmy z siebie idiotki, ale taka już nasza natura. Właściwie to my nigdy nie byłyśmy zaprzyjaźnione z chłopakami z VIII A. Lecz zawsze miałyśmy na to ochotę. Był tylko jeden problem. ONI TEGO NIE CHCIELI. Był to problem, którego nie mogłyśmy rozwiązać. Próbowałyśmy niemalże wszystkiego. Sądziłam (i chyba nie tylko ja), że dzięki temu, że będziemy bywały na ich meczach to, to coś zmieni. Niestety myliłam się. Teraz z perspektywy czasu widzę, że to co robiłam można było nazwać „narzucaniem się”. Szkoda, że tak późno to zrozumiałam. Sądzę również, że nie najlepsze zdanie o nas ma Stefania, Michalinka oraz Blacha. Myślę, że na egzaminach poprawkowych przesadzałam i to bardzo. Niestety było minęło. Żałuję tylko, że wszyscy mają o mnie tak złe zdanie. Chyba poruszyłam nieprzyjemny dla mnie temat. Może to wszystko wyolbrzymiam. Zmienię teraz zupełnie temat. Coraz częściej zastanawiam się jak będzie w mojej nowej klasie. I jak ja będę żyć bez „Mamy”. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, i że będziemy się często spotykać. Kończę już teraz naprawdę. Ta druga część była dla mnie niemiła, ale przecież to wszystko prawda. Mam nadzieję, że się zmieniłam. I że w nowej szkole będę miała normalną opinię. Tymi złudnymi nadziejami kończę.
TUŚKA (MARTA)
Gliwice, pisane w dniach od 04.08.-14.08
Komentarze
Prześlij komentarz