22 październik 1998 – czwartek

22 październik 1998 – czwartek 

Zaczynam kolejny pamiętnik. I jestem dzisiaj wyjątkowo nastawiona optymistycznie do świata. Wierzę w to, że ludzie mnie lubią, że kiedyś będę chodzić z Mulatem. I w ogóle wszystko będzie super! Zacznę tradycyjnie od Łukasza. Ogólnie rzecz biorąc, widuję go bardzo rzadko. Jestem jednak teraz w takim stanie, że raczej nie przeszkadza mi to. To oczywiste, że wolałabym widzieć go codziennie kilka razy i widzieć jego uśmiech skierowany do mnie. Ale gdy go nie widzę, też wszystko jest OK. Całkiem po prostu cały czas zależy mi na nim tak samo. Troszkę już się uspokoiłam i nie przeżywam tego wszystkiego, co związane z Łukaszem tak intensywnie. Według mnie to dobrze. Bardzo, bardzo, bardzo go lubię i dużo bym dla niego zrobiła. Właściwie to sama nie wiem, dlaczego mi na nim zależy. Dostrzegam w nim tak wiele dobrego, chociaż wszystko (i wszyscy) temu przeczy. Łukaszku! Mam do ciebie wielką prośbę – ZWRÓĆ NA MNIE UWAGĘ! Jestem troszkę zmęczona już tym, że on się na mnie nie patrzy i nie wie o moim istnieniu, ale głęboko wierzę w to, że kiedyś będę się z tego śmiać, mając u boku Łukaszka. Moja wiara naprawdę jest wielka. Co poza tym się u mnie dzieje? Właściwie nic. Wczoraj było mi dosyć miło, bo S. coś tam do mnie zagadał na temat moich okularów, przy czym sam przyznał się, że też powinien nosić okulary. Potem Koju stwierdził, że okulary mi pasują. Czyli ogólnie było OK. Również wczoraj miałam kółko teatralne. Było całkiem spoko. We wtorek wykazałam się wielką odwagą. Faceci z mojej klasy już od dłuższego czasu nabijają się z Marysi. I we wtorek, gdy nie mieliśmy matmy, też się nabijali. Przez jakieś 10 minut wytrzymywałam ich głupie gadki, ale ostatecznie wreszcie się wkurzyłam. Powiedziałam im, żeby z niej zeszli, bo już się staje nudne 80 i jeszcze kilka innych rzeczy. I o dziwo, uspokoili się. Potem jeszcze porozmawiałam sobie z Kojem na różne tematy. Krzysiek choć przez chwilę był taki jak na początku pierwszej klasy. Ogólnie muszę zauważyć, że ze wszystkimi facetami z naszej klasy czasami trudno wytrzymać. Dzisiaj miałam próbę na akademię z okazji 11 listopada. Jak na razie śpiewam tylko w refrenie. Ale jest strasznie fajna atmosfera. Sebastian, Stasiu i Artur są bardzo sympatyczni. Również sympatyczna i zabawna jest Magda oraz trochę Aneta. To tyle. Mam nadzieję, że wszystko będzie OK w moim życiu. To tyle tych nadziei. Na razie DOBRANOC! NAJSŁODSZYCH SNÓW. 

Witam.

Wszyscy mamy intensywny czas przed świętami. Ostatnie zdanie jest dla mnie na dziś najlepsze. Ale jeszcze trochę czynności do zrobienia, zanim będzie można powiedzieć dobranoc.

Do jutro

Ela

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137