23 listopad 1998 – poniedziałek
23 listopad 1998 – poniedziałek
Chociaż powinnam opisać poprzedni tydzień – nie zrobię tego. Opiszę tylko dzisiejszy dzień. Dziś odbył się mecz „ósemki” z moim liceum. Niestety przegraliśmy 66:81. Byłam oczywiście za „siódemką”, ale nie udało się. Na meczu był: Marek, Boomer, Polo, Bajka, Serżi i jeszcze kilku innych ludzi. I co? I nic! Marek mnie nie poznał lub udawał, że mnie nie zna. Zresztą żaden inny facet mnie nie poznał (lub udawał). Za to Marek parę razy się na mnie patrzył. A ja odwdzięczyłam mu się tym samym. Teraz trochę o koszykarzach z naszej szkoły. Najlepiej grał Błażej i Kosmos. Faceci z mojej klasy w ogóle nie weszli na boisko. No to pora już na Mulata. Otóż próbował mnie dziś zabić wzrokiem. Nie wiem dlaczego. Ale wiem, że poniekąd podobało mi się to, bo oznacza to, że nie jestem obojętna. Gdy pierwszy raz popatrzył się tak na mnie (a zrobił to dwa razy) mówiłam właśnie o „ósemce”, więc może… No, ale nie będę gdybać i wysnuwać różnych tez. Szkoda czasu.
Witam.
Marta bardzo lubiła chodzić na mecze koszykówki i kibicowała wybranym drużynom. Ważne zdanie jest w dzisiejszym jej wpisie. "Szkoda czasu". Tak, to jest do przemyślenia. Czas muszę wykorzystać pozytywnie, bo nie wiem ile go jeszcze zostało.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz