4 listopad 1998 – środa
4 listopad 1998 – środa
Ogólnie niewiele się wydarzyło. W poniedziałek był mecz kosza. Znowu wygraliśmy. Ci faceci są rozbrajający, grają super, extra. Wygraliśmy 134:30 czy jakoś tak. Błażej podoba mi się jeszcze bardziej. Ale o moich uczuciach napiszę trochę później. We wtorek Mulat zachował się trochę niemiło. Gdy szłam na francuski z Krewetką (ona szła do mamy), a Łukasz szedł gdzieś obok nas. Ale potem poszedł inną drogą. A później w ogóle podszedł do jakiegoś kumpla. Według mnie znaczy to, że on albo bardzo mnie nie lubi i woli nie przebywać w moim towarzystwie, albo się mnie boi (a raczej mojego uczucia do niego, które zapewne bardzo widać) albo nie lubi Krewetki (i dlatego nie podszedł do nas). Iwona wysnuła jeszcze kilka wniosków – m.in., że jest nieśmiały, nie chciał nam przeszkadzać etc. Dlaczego tak się zachował wie tylko on i ja raczej się nie dowiem. To tyle na temat Łukasza. Chciałam teraz napisać, że aktualnie podoba mi się trzech facetów: Łukasz, Maciek, Błażej. Najbardziej oczywiście Łukasz, ponieważ on zwraca(ł) na mnie największą uwagę. Błażej i Maciek w ogóle nie wiedzą o moim istnieniu. A swoją drogą Łukasz pewnie też nie zauważył, że żyję na tym świecie całkiem blisko niego. Ale to nic. I tak wszystko będzie O.K.
Witam.
Ładne ostatnie zdanie w dzisiejszym Marty wpisie: . I tak wszystko będzie O.K.
Myślę, że z takimi myślami trzeba żyć w dzisiejszym świecie.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz