29 listopad 1998 – niedziela
29 listopad 1998 – niedziela
Dzisiaj są urodziny Krewetki. Ale nie o tym miało być. Mam dzisiaj różne dziwne przemyślenia. Oglądałam dzisiaj „Ostatniego Mohikanina”. Jest to bardzo ekstra film. I a` propos miłości Kory i Nataniela znowu uświadomiłam sobie, że kocham Łukasza. To jest silniejsze niż mój rozsądek.
(Dopisek – Nie mogę tego czytać! Beznadzieja!!! 21.02.2005).
Później moje rozmyślania wskoczyły na inny tor. Po raz nie wiem który stwierdziłam, że wolałabym żyć w innych czasach. Najlepiej w czasie II wojny światowej. Wydaje mi się, że wtedy byłabym potrzebna i raczej na pewno na coś, bym się przydała. A teraz nikt mnie nie potrzebuje i nikomu nie zależy na mnie. Takie jest całe moje życie. Ludzie tylko mnie wykorzystują i potrzebują z jakiś egoistycznych pobudek.
PÓŹNIEJ
Jak można tak bardzo tęsknić za człowiekiem, którego nawet się nie zna? Czy to normalne? Przecież moja miłość do Łukasza jest równie idiotyczna, co miłość np. do Rodmana, Van Exel`a czy kogoś w tym stylu. Z tym wyjątkiem, że Łukasza widzę na „żywo”. No, ale mniejsza z tym. Nie chce mi się w ogóle pisać. Tak więc kończę. Mam nadzieję, że jutro spod poduszki wyciągnę karteczkę z Ł. M. DOBRANOC.
(Dopisek – Wyciągnęłam karteczkę z B. D. czyli Błażejem).
Witam.
Niesamowity tekst Marta napisała w pamiętniku. Nie wiem nawet jak skomentować. Na szczęście żyła w czasie pokoju, na szczęście... Wiem, ze walczyłaby o Polskę. W końcu studiowała polonistykę i miała głębokie uczucia patriotyczne. Wiele zrobiła w swoim krótkim życiu dla ludzi, ojczyzny i trochę dla świata. Tak rozrzewniłam się.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz