Posty

Wyświetlanie postów z 2020

AKT III Scena I / ACT III Scene I

AKT III Scena I W klubie jest Anka z Magdą, przychodzą Marta i Piotrek. MARTA i PIOTREK: Cześć. MAGDA: Cześć. Jak film? MARTA: Bardzo fajny. Koniecznie musicie go zobaczyć. A skąd ty wiesz, że byliśmy w kinie? MAGDA: No wiesz, plotki szybko się rozchodzą. (patrzy znacząco na Ankę) ANKA: Głupio wyszło. Przepraszam, że tak na was napadłam. Cieszę się, że jesteście razem i naprawdę życzę wam jak najlepiej! MARTA: Dzięki, Anka! PIOTREK: Od razu wiedziałem, że dobra z ciebie dziewczyna. Śmieją się. W tym czasie wchodzą koledzy Piotrka. Podchodzą do niego i dziewczyn. KUBA: Witam! PRZEMEK: Cześć! TOMEK: Hej! PIOTREK: Widzę, że jednak się do mnie odzywacie. Skąd to zmiana? KUBA: No wiesz stary. Znamy się tyle lat, że głupio by było obrażać się z tak banalnych powodów. TOMEK: Zresztą to raczej zrozumiałe, że wolisz spędzać czas z tak świetną dziewczyną jak Marta. PIOTREK: No, no! Ty tak się nie zachwycaj moją dziewczyną. Lepiej znajdź sobie swoją. Wszyscy się śmieją. PRZEMEK: N...

Scena III / Scene III

Scena III Marta i Anka siedzą na ławce MARTA: Wiesz co? Chyba można tak powiedzieć, że chodzę z Piotrkiem. Wczoraj odbyliśmy taką poważną rozmowę i jesteśmy ze sobą ANKA: Oszalałaś!? Zadajesz się z tym ćpunem? Przecież on na każdej imprezie pali trawkę. Nie daj Boże jeszcze ciebie wciągnie w to bagno! MARTA: Anka, nie przesadzasz? Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką. A może po prostu mi zazdrościsz, bo ty jesteś teraz sama? ANKA: Co ty opowiadasz! Czego miałabym ci zazdrościć? Takiego beznadziejnego faceta? MARTA: Zrozum, że on jest naprawdę świetnym człowiekiem. A ty znów oceniasz ludzi sądząc ich po pozorach. Piotrek to wartościowy facet. Przekonasz się o tym jak go tylko bliżej poznasz. Zresztą on już nie pali trawy. Może przez to odciął się trochę od kumpli, ale wiem, że jest czysty i jestem przekonana, że tak będzie już zawsze. ANKA: Rób sobie co chcesz, tylko nie przychodź do mnie z płaczem, gdy on cię skrzywdzi. Przychodzi Piotrek. Całuje Martę w policzek i wita się z ...

Scena II / Scene II

Scena II NARRATOR: Następnego dnia Piotrek dzieli się swoim postanowieniem ze swoimi przyjaciółmi. Jednocześnie chce się pochwalić swoją dziewczyną. Piotrek, Kuba, Tomek, Przemek siedzą lub stają wokół ławki. PIOTREK: Muszę wam powiedzieć coś ważnego. Wczoraj rozmawiałem z Martą. No i jesteśmy ze sobą. Nawet nie wiecie, jaki jestem szczęśliwy. KUBA: Oj, stary! Opuszczasz nasz klub singli? Nie spodziewałem się. (mówi to trochę ironicznie) TOMEK: To koniec naszych imprezek do białego rana? Ranisz me serce! Wszyscy się śmieją. PRZEMEK: I z kim teraz będziemy robić nasze seanse z zielem? W trójkę to już nie to samo. No chyba, że twoja panna będzie cię puszczać na nasze spotkania. PIOTREK: Pewnie, by mnie puściła, ale ja już nie palę, chłopaki. Nie potrzebuję żadnych używek. To, co czuję do Marty jest wystarczająco odurzające. Przy niej wszystko jest piękniejsze i nawet nie chcę być na haju, by sobie nie mącić tych szczęśliwych chwil. PRZEMEK: Jak on bredzi!!! Co ona z tobą zrobiła...

AKT II / ACT II

AKT II NARRATOR: Minęło kilka dni. Młodzi ludzie nie spotkali się jeszcze po tamtej imprezie. Marta i Piotrek cały czas myślą o sobie. Marta martwi się tym, że Piotrek igra z narkotykami, że jest na cienkiej granicy. Piotrek natomiast nie chce już więcej widzieć w oczach Marty takiej odrazy. Czuje, że zaczyna mu zależeć na niej w ten szczególny sposób. Wie, że zrobi dla niej wiele. Scena I Piotrek siedzi na ławce, Marta nadchodzi z tyłu tej ławki i staje za nią. MARTA: Cześć (mówi to niepewnym głosem) Piotrek odwraca się gwałtownie PIOTREK: Cześć Marta... Możesz chwilę ze mną posiedzieć? Marta siada bez słowa. Siedzą chwilę w milczeniu. MARTA: Chciałeś ze mną pogadać czy pomilczeć? PIOTREK: Marta, posłuchaj! Piotrek urywa. MARTA: Tak? Słucham ciebie. PIOTREK: Kompletnie nie wiem od czego zacząć! Bo ja nie chcę, żebyś widziała we mnie jakiegoś ćpuna! Ja tylko czasem palę trawkę z kumplami. Ja nie jestem uzależniony! Naprawdę! MARTA: Ok, rozumiem. Uspokój się! Przecież o nic c...

Scena II / Scene II

Scena II Impreza w klubie. Marta i jej przyjaciółki. W tle słychać młodzieżową muzykę . MARTA: Znów spotkałam tego Piotrka z warsztatów z kumplami. Prześladują mnie ostatnio. ANKA: Może to przeznaczenie? Jeden z nich tu ciągle zerka. MARTA: Nie żartuj sobie ze mnie. Oni zbytnio za mną nie przepadają, więc nie ma mowy o żadnych flirtach. Daruj sobie. MAGDA: Wyluzuj Marta. Przyszłyśmy się w końcu dobrze bawić, a nie przejmować jakimiś kolesiami. Chodźcie napijemy się jakiegoś soku. Na scenę wchodzą chłopcy. PRZEMEK: Widzieliście, kogo tu przyniosło?! Znów ta Marta i jej przyjaciółeczki. Ciekawe, co one tu robią? Przyszły napić się mleczka czy co? Wszyscy się śmieją. KUBA: Przyniosłeś ziele? PRZEMEK: Głupie pytanie! Nie ruszam się bez niego. Lufkę też mam. TOMEK: Świetnie. Chodźmy gdzieś do kąta, by nikt nas nie zobaczył. Schodzą ze sceny. Wracają dziewczyny. ANKA: Wiecie czasem głupio się czuję na tych imprezach! MARTA: Dlaczego? ANKA: Mam wrażenie, że wszyscy przyszli się naćpa...

Życzenia

Obraz
 

AKT I Scena I / ACT I Scene I

AKT I NARRATOR: Marta i Piotrek żyją w różnych światach. Spotykają się raz w tygodniu na warsztatach artystycznych, poza tym nic ich nie łączy. Chodzą do innych szkół, obracają się w różnych środowiskach. Kumple Piotrka dziewczynę znają przelotnie. Scena I Piotrek z kumplami siedzą na ławce; w tle widać Martę rozmawiającą z przyjaciółkami PIOTREK: Patrzcie, tam jest Marta. KUBA: Oby nas nie zauważyła! PIOTREK: Dlaczego? KUBA: Ona wygląda na jakąś taką niedoświadczoną. Założę się, że nigdy w życiu nie była na haju. PIOTREK: Pewnie nie była i co z tego? TOMEK: Jak to co? Nudziara z niej. Nawet nie ma o czym z nią pogadać. PIOTREK: Przesadzasz stary. Ja tam mam o czym z nią rozmawiać. PRZEMEK: Podejrzana sprawa, chłopaki. Czy ty jej Piotrek nie za bardzo bronisz? Przemek, Kuba i Tomek zanoszą się śmiechem. PIOTREK: Odczepcie się.    ACT I NARRATOR: Martha and Pete live in different worlds. They meet once a week at artists` workshops, besides that, they have nothing in com...

Odmienione życie / A changed life

MARMA „ Odmienione życie” OSOBY: MARTA – szesnastolatka, nie znająca świata narkotyków, imprez mocno alkoholowych PIOTREK – siedemnastolatek, żyje na granicy dwóch światów – narkotykowego, imprezowego oraz „czystego”, „trzeźwego” KUBA, TOMEK, PRZEMEK – chodzą do klasy i przyjaźnią się z Piotrkiem, razem „smakują” życia ANKA, MAGDA – przyjaciółki Marty, tak jak ona są przeciwne wszelkim używkom, potrafią świetnie się bawić bez nich SCENOGRAFIA: Scena jest podzielona na dwie części. Jedna z nich to park - powinna stać tam ławka, mogą również być jakieś namalowane drzewa lub inne, żywe rośliny. Druga – to wnętrze klubu młodzieżowego. Może tam stać stół z krzesłem oraz jakieś atrybuty takiego miejsca. Może być również uwzględnione miejsce dla DJ, który jednocześnie byłby dźwiękowcem całego przedstawienia. W ramach możliwości dobrze by było skierować światła na poszczególne części sceny, w zależności od tego, gdzie grają aktorzy.    „ A changed life ” CHARAC...

Marta Maliszewska was born on 27 July 1982

Marta Maliszewska was born on 27 July 1982 in Gliwice. When she was 3 years old, she started her artistic career with singing in the concert-hall band „Talisman” belonging to the Garrison Club in Gliwice. The band won prizes in contemporary festivals, between 1985 and 1988, often thanks to Marta`s performances. A jury commented on her „born on the stage”. She was singing and dancing in children`s groups „”Bustle”, „Rhythm”, Baj-Baj”. At the primary school she was signing as a soloist in many local events, on the radio „Pulse” and on the local television. At the age of 13, she had her first radio broadcast on radio „Pulse” entitled „My mother`s diary”. Then she also went into writing. At the secondary school she was performing as a soloist with her band. She was singing in all cultural establishments in Gliwice and on many stages in Silesia. She still cooperated with the radio „Pulse”. Marta also started recording her own disc. In addition, in that period she began to work as a volu...

Marta Maliszewska ur. 27 lipca 1982 r.

Marta Maliszewska ur. 27 lipca 1982 r. w Gliwicach. Swoją drogę artystyczną rozpoczęła w wieku trzech lat, śpiewając w Zespole Estradowym "Talizman" przy Klubie Garnizonowym w Gliwicach. Zespół na ówczesnych przeglądach w latach 1985- 88 r. otrzymywał nagrody często ze względu na występy Marty. Jury wypowiadało się o niej "urodzona na scenie". Tańczyła i śpiewała w zespołach dziecięcych "Gwar", "Rytm", "Baj-Baj". W szkole podstawowej śpiewała, jako solistka, na wielu lokalnych imprezach, w radio "Flesz" i w lokalnej telewizji. W wieku 13 lat miała pierwszą audycję radiową w Radio "Puls" p.t."Pamiętniki mojej mamy". Wtedy też zaczęła zajmować się twórczym pisaniem. W szkole średniej występowała, jako solistka ze swoim zespołem. Śpiewała we wszystkich gliwickich placówkach kulturalnych i na scenach województwa śląskiego. W czasie nauki w liceum współpracowała z radiem "Plus". Rozpo...

Zdjęcie Marty

Obraz
                               Marta / w czarnej bluzce/  z koleżankami na imprezie nastolatkowej  

19 maj – poniedziałek

19 maj – poniedziałek / dodatkowa kartka na końcu pamiętnika/. - Po co idziesz do miasta? - Zrobić zdjęcia do podania. - Ha, ha, ha. Idę z tobą. Będę cię rozśmieszać. O.K? - Nie, nie zgadzam się! Idę sama. Rozumiesz? - Nie!!! Idę z tobą, ale chyba nie będę cię rozmieszać. - Co się tak uparłaś. Przyzwoitka jesteś czy co?  - Acha. Żebyś wiedziała. Jesteś za młoda na mamusię. Wiesz o tym? - Wiem i nie zamierzam nic robić, ale nie musisz mnie pilnować. - Nie mam zamiaru ciebie pilnować. Ale może spełni się moja wróżba? - Jaka wróżba! Czy ty robiłaś jakąś wróżbę, która dotyczyła mnie? Bo mnie się wydaje, że Anka. A jeżeli chodzi o te jej wróżbę, to nie masz się co martwić. Nie mam zamiaru robić nic takiego / o ile dobrze się domyślam, o czym była ta wróżba/. - Mnie nie chodzi o wróżbę związaną z tobą, ale o wróżbę dla mnie, a ty możesz przy okazji skorzystać! - Czy to chodzi o tę wróżbę z Łukaszem, bo jeśli tak to niespecjalnie chcę skorzystać, więc lepiej idź sama. - Nie o t...

1 listopad – sobota

1 listopad – sobota Dzisiejszy dzień jest szczególny. Dzisiaj rano obudziłam się i zaczęłam myśleć o ś.p. Ance Tomaszewskiej. Dużo o niej myślałam. Zastanawiałam się do jakiej szkoły by poszła, który z chłopaków z byłej ósmej A by się spodobał itd. Myślałam dzisiaj również o Marku i zeszłorocznym listopadzie. Teraz jednak już przejdę do minionych wydarzeń. Niedawno znowu widziałam „moich” koszykarzy w akcji. I to nawet dwa razy. Pierwszy to mecz w „ósemce” nauczyciele kontra uczniowie. Widziałam wszystkich oczywiście. Boomer i Siergie nie grali. Cała reszta tak. Super wyglądał Marek, Polo, Blacha i Korek w „aerodynamicznych” koszulkach / koszulkach bez rękawów i bez boków/. Poznałam wtedy Błażeja / gość z Anki klasy/. Jest dosyć ładny i nawet mi się spodobał. / Dopisek – Jezu! A kim jest ten Błażej!!!? Zupełnie go nie pamiętam!/ Jego zaletą jest to, że gra na gitarze. Teraz z widzenia znam już wszystkich chłopaków z Anki klasy. Następne wydarzenie to wycieczka do Krakowa/ środa/. Ce...

11 października – sobota

11 października – sobota Byłam wczoraj na dyskotece w ósmym liceum. I całkiem dobrze się bawiłam. Cała „śmietanka” z klas pierwszych pojawiła się dopiero o godzinie dwudziestej. Mam tych ludzi dosyć. Nie wiedziałam, że tak na mnie działają. Wspaniali koszykarze – to tylko / chyba/ jedyna ich zaleta. Chociaż Stefan jest lepszym koszykarzem, ale o nim później – wcale zresztą nie jest lepszy pod względem zachowania. Wystarczyło, że zobaczyłam Marusia z Alą Bommera z Iwoną Polo, który olał nawet Ankę Seriego, który prawie przez cały czas siedział tam jakby za pokutę. Po tym wszystkim żyć mi się odechciewało. Na dodatek Keketka zawsze była obok w/w chłopaków. Tylko nie wiem w jakim celu – przecież jej na nich nie zależy! W każdej chwili kukała na prawo i lewow poszukiwaniu wiadomo kogo. A poza tym sadzę, że ma ona o sobie wysokie mniemanie – podobno Maruś, Iwona i Bommer bez przerwy o niej – plotkowali. / Dopisek – A kiedy spotkała M. i B. w autobusie dwa dni później...

4 października – sobota

4 października – sobota Nie sądziłam, że w liceum może być aż tak nudno. Nic się nie dzieje. Za bardzo nie mam do kogo wzdychać. Może trochę wzdycham do Dominika, Stefana / nie widziałam go już prawie trzy tygodnie, więc nie wiem co do niego czuję/ oraz Grześka / czyli „tego gostka”/. Nie jest to jednak zbyt zajmujące zajęcie. W klasie też jest nudno. Odszedł od nas z klasy jeden z Wojtków / ten którego najbardziej lubiłam/. Chłopaków z byłej „ósmej A” nie widuję. Były urodziny Magdy / nie było Kuby/, ale było jakoś normalnie / nic ciekawego się nie działo/. Byłam u Marka w domu / chciałyśmy, żeby był naszym „prezentem” dla Magdy, ale się nie zgodził/. To wszystko.   Witam. Po dzisiejszym wpisie można zauważyć, co dla Marty jest najważniejsze w szkole. Raczej nie nauka. Pozdrawiam Ela  

21 wrzesień – niedziela

21 wrzesień – niedziela Byłyśmy wczoraj w mieście i spotkałyśmy kilka osób. Najpierw Basię W. // jest ona prawie taka sama jak Basia D; / Dopisek – Już ta nie sądzę – 15.07.1998 rok/ Chodzi ona do klasy z Anką//. Potem spotkałyśmy Asię. Następnie poszłyśmy do kiermaszu w GCH-u, tam spotkałyśmy Michalinę z „tym gościem”.. Ja byłam zszokowana „ten gostek” też. Był to pierwszy raz kiedy spotkałam na mieście kogoś z „trzydziestej piątej”. Potem poszłyśmy do GCH- u i tam widziałyśmy Asię K. i Gosię. Chwilę później dołączył do nich Polo. Będąc w Mac`u widziałyśmy Darię. A wracając do domu na ulicy Zygmunta Starego spotkałyśmy …Boomera. Był to dzień pełen wrażeń i spotkań. Jeszcze nigdy / chyba/ nie spotkałam tylu ludzi w przeciągu dwóch godzin. No, ale mniejsza z tym. Aktualnie czekam z niecierpliwością na dyskotekę i urodziny.    Witam. A dziś byłam w mieście przechodziłam obok GCH- u. Taki smutny obraz. Dobrze, że w Marty pamiętnikach jest zapisany "tamten" świat. Pozdrawiam E...

3 wrzesień`97 – środa

3 wrzesień`97 – środa Już od trzech dni chodzę do szkoły. Jak na razie jest spoko. Nie znam jeszcze całej klasy, ale jest coraz lepiej. Jak się okazało z trzech chłopaków zrobiło się trzynastu, czy coś koło tego. No, ale niestety jeden z trzech najfajniejszych / Wojtek/ już odszedł, a drugi z tych trzech chce się przenieść w najbliższym czasie. Trzeci na razie zostaje. Acha jest jeszcze jeden chłopak, który przyjdzie w najbliższym czasie i który może być całkiem, całkiem. Poza tym widziałam już parę razy Stefanię i Michalinę. Byłam również w „ósemce”, bo mam trzy lekcje dziennie. No i widziałam Polo, Marka, który notabene przyglądał mi się jak jakiemuś okazowi w muzeum. Następnie powiedział mi: - „Cześć”. I powiedział mi: - „Nie wiem gdzie jest pierwsza B. - Kiedy się go o to pytałam.  Widziałam również Siergiego i Bajkę. Natomiast nie widziałam Blachy / to nie ma dla mnie znaczenia/ oraz Bommera, którego chętnie bym zobaczyła. Właściwie ludzie się nie zmienili. Wyglądają norm...

27 sierpień`97 – środa

27 sierpień`97 – środa Właściwie dużo się nie wydarzyło, ale chciałam to opisać. Byłam dzisiaj w „siódemce”. Czułam się bardzo, bardzo źle, bo dostałam miesiączkę. Dlatego było mi słabo i niedobrze. Wybierałam się z Keketką do Cychy, ale jednak wróciłam do domu. No właśnie, kiedy czekałam na autobus przyjechał 677, a w nim siedział…Misiu. Byłam w szoku. Michał schudł, zapuścił włosy / ma fryzurę taką jaką Marek miał do niedawna, tzn. coś w stylu grzybka/. Wyglądał bardzo słodko. Zasmuciło mnie jednak to, że kiedy się na mnie popatrzył to nie wiedział, że mnie zna. Nie wiem czy się tak bardzo zmieniłam czy po prostu nigdy dla niego nic nie znaczyłam. A teraz radykalna zmiana tematu. Po południu Keketkę ciągnęło na lotnisko. Więc poszłyśmy. No i oczywiście spotkałyśmy Polo. Ten rozpromieniał się na nasz widok i powiedział nam: - „Cześć”.   Witam. Dzisiaj mamy dalszą część nastolatkowej miłości do Marka. Pozdrawiam Ela  

21 sierpień - czwartek

21 sierpień - czwartek  Już za dziesięć dni kończą się wakacje. Nie wiem czy to dobrze, czy też źle, że muszę iść do szkoły. Mam tylko nadzieję, że wszystko będzie dobrze. A teraz zmienię trochę temat. Moja / do tej pory/ najlepsza przyjaciółka Krewetka olała mnie kompletnie. Już prawie dwa tygodnie temu wyjechała i się jeszcze nie odezwała chociaż obiecała mi list. Jestem na nią obrażona i zamierzam się do niej nie oddzywać. Jednak dobrze wiem, że się będę oddzywać. Następnie. Byłam wczoraj z Anką w „Ósemce” i wywiesili skład klas. Ania nie wie czy ma się śmiać czy płakać. Sądzę jednak, że jest szczęśliwa. Chodzą również pogłoski / potwierdzone przez Polo/, że do Anki klasy miała chodzić reszta śmietanki czyli Bommer, Marek i Siergie. No właśnie nie napisałam jeszcze, że Siergie chodzi do klasy I C. Jest super cudownie. Jest mi smutno, że teraz nie będę miała nic wspólnego z chłopakami z byłej ósmej A. Ale właściwie to, że chodziłabym z nimi do szkoły przez następne cztery lata, ...