Scena II / Scene II

Scena II

Impreza w klubie. Marta i jej przyjaciółki. W tle słychać młodzieżową muzykę.

MARTA: Znów spotkałam tego Piotrka z warsztatów z kumplami. Prześladują mnie ostatnio.

ANKA: Może to przeznaczenie? Jeden z nich tu ciągle zerka.

MARTA: Nie żartuj sobie ze mnie. Oni zbytnio za mną nie przepadają, więc nie ma mowy o żadnych flirtach. Daruj sobie.

MAGDA: Wyluzuj Marta. Przyszłyśmy się w końcu dobrze bawić, a nie przejmować jakimiś kolesiami. Chodźcie napijemy się jakiegoś soku.

Na scenę wchodzą chłopcy.

PRZEMEK: Widzieliście, kogo tu przyniosło?! Znów ta Marta i jej przyjaciółeczki. Ciekawe, co one tu robią? Przyszły napić się mleczka czy co?

Wszyscy się śmieją.

KUBA: Przyniosłeś ziele?

PRZEMEK: Głupie pytanie! Nie ruszam się bez niego. Lufkę też mam.

TOMEK: Świetnie. Chodźmy gdzieś do kąta, by nikt nas nie zobaczył.

Schodzą ze sceny. Wracają dziewczyny.

ANKA: Wiecie czasem głupio się czuję na tych imprezach!

MARTA: Dlaczego?

ANKA: Mam wrażenie, że wszyscy przyszli się naćpać, zalać w trupa i poderwać kogoś na jedną noc. A ja po prostu chcę potańczyć, pogadać z ludźmi, pobyć z wami. Czy naprawdę, aby dobrze się bawić trzeba coś zażyć?

MAGDA: Anka, przestań! Przecież widzisz, że dobrze się bawimy bez używek. Ludzi takich jak my jest na pewno więcej. Może tylko gdzieś się ukrywają.

ANKA: O! I to też mnie wkurza. Ci ludzie, którzy nie chcą niczego palić czy pić, ale robią to dla szpanu lub dlatego, że boją się odrzucenia grupy.

MAGDA: Anka, no, ale gdybym ja chciała cię poczęstować skrętem, to co? Weźmiesz bez słowa i zapalisz?

ANKA: Pewnie, że nie! Nie potrzebuje żadnych dopalaczy.

MARTA: No widzisz! Ci ludzie też mają wybór. Nikt ich nie zmusza. Mogą w każdej chwili powiedzieć - „Nie, stary, dzięki, ale ja nie palę”

ANKA: Właśnie! Sztuka odmawiania jest bardzo ważna.

MAGDA: Chodźcie tańczyć miłe panie. Pokażemy tym wszystkim ludziom jak świetnie można się bawić będąc sobą.

MARTA: Chodźmy.

Dziewczyny wychodzą w rytm muzyki. Na scenę wracają chłopcy.

PRZEMEK: Ale jazda! Nie ma jak dobre małe zielone co nieco. 

Wszyscy śmieją się trochę nienaturalnie.

KUBA: Zielone powiadasz. Ja tu chyba gdzieś widziałem zielone ludziki. Marsjanie, to czy co?

Wszyscy znów się śmieją. Piotrek trochę mniej. Patrzy na Martę, a ona na niego. Ich kontakt wzrokowy trwa kilka chwil. Potem ona odwraca wzrok, rozczarowana jego stanem.

TOMEK: Ej Piotrek! A ty co widzisz?

PIOTREK: Oczy pełne wzgardy. Oczy, które dają mi znać, że nie chcą mnie widzieć w takim stanie. Oczy, w których głębi ginę.

KUBA: Nie cierpię jak on wpada w ten poetycki ton!

TOMEK: I cholera znów załapał doła po trawie. Taki to z niego pożytek. Człowiek chce się dobrze bawić w towarzystwie kumpli, a ten tu gada o jakichś oczach. Porażka.

Śmieją się wszyscy oprócz Piotrka

PRZEMEK: Ej stary! Obudź się! Wróć do nas!

Szarpie lekko Piotrka za ramię

PIOTREK: Sorry chłopaki. Nie mogę.

Piotrek wychodzi z imprezy. 

 

Scene II

A party in the club.Martha and her friends. In the background music can be heard.

MARTHA: I met this Pete from the workshops, with his friends. They seem to be following me lately.

ANN: Maybe its`s destiny. One of them keeps looking at us.

MARTHA: Stop making fun at me. They don`t like me a lot, so there`s no question they are flirting. Leave it.

MADGE: Relax Marta. We`re come here to have fun and not to worry about some blokes. Come let`s drink some juice.

Boys enter the stage

PRZEMEK: Have you seen who`s come here?! Martha and her friends again. I wonder what they`re doing here? Have they come to drink some milk or what?

Everyone is laughing.

JAMES: Have you brought the weed?

PRZEMEK: That`s a stupid question. I don`t go anywhere without it. I`ve got all the stuff.

TOM: That`s great. Let`s go to the corner, so that no one can see us.

They are leaving the stage. The girls are coming back.

ANN: You know sometimes I feel stupid at these parties.

MARTHA: Why?

ANN: I have the impression that everyone has come to get stoned, get totally drunk and pick up someone for one night. And I just one want to dance, talk with people, just be with you. Is it really like that, you really have to take something to have fun?

MADGE: Ann, stop it! You see that we`re having fun without any dope. I`m pretty sure there`re more people like us. They may be hiding somewhere.

ANN: That`s right! And that`s also pissing me off. The people who don`t want to drink or smoke anything, but do it to show off or they are afraid of being rejected.

MADGE: Ann, think, if I wanted to give you a joint, what would you do? Will you take it, without a word and smoke it?

ANN: Of course not! I don`t need any dope.

MARTHA: You see! Those people also have a choice. Nobody makes them to do anything. They can always say, sorry, thanks, but I don’t smoke!

ANN: Exactly. The art of saying ` no ` is essential.

MADGE: Let`s go dancing, ladies. We`ll show all those people how to have fun being ourselves.

MARTHA: Let`s go.

The girls are dancing to the rhythm of the music. The boys are returning to the stage.

PRZEMEK: That`s fantastic! There`s nothing better than a little green something.

Everyone is laughing a bit a bit unnaturally.

JAMES: Green, you say. I think I`ve seen some green people.

Martians,or what?

Every is laughing again. Pete a bit less. He is looking at Marta and Marta at him.Then she`s looking away, disappointed with his state.

TOM: Pete, what can you see?

PETE: Eyes full of despise. Eyes that let me know they don`t want to see me in such a state. Eyes in which I could die.

JAMES: I hate it when he becomes so poetic.

TOM: Shit, he`s depressed after smoking pot again. He`s useless in fact. You want to have fun with the mates and he keeps talking about some eyes. What a drag.

Everyone is laughing except for Pete.

PRZEMEK: Come on! Wake up! Come back to us! Nudging Pete a bit.

PETE: Sorry boys. I can`t.

Pete is leaving the party.

 

Witam.

Przedstawiam kolejna scenę sztuki. Miłego czytania. 

Pozdrawiam

Ela 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137