AKT II / ACT II
AKT II
NARRATOR: Minęło kilka dni. Młodzi ludzie nie spotkali się jeszcze po tamtej imprezie. Marta i Piotrek cały czas myślą o sobie. Marta martwi się tym, że Piotrek igra z narkotykami, że jest na cienkiej granicy. Piotrek natomiast nie chce już więcej widzieć w oczach Marty takiej odrazy. Czuje, że zaczyna mu zależeć na niej w ten szczególny sposób. Wie, że zrobi dla niej wiele.
Scena I
Piotrek siedzi na ławce, Marta nadchodzi z tyłu tej ławki i staje za nią.
MARTA: Cześć (mówi to niepewnym głosem)
Piotrek odwraca się gwałtownie
PIOTREK: Cześć Marta... Możesz chwilę ze mną posiedzieć?
Marta siada bez słowa. Siedzą chwilę w milczeniu.
MARTA: Chciałeś ze mną pogadać czy pomilczeć?
PIOTREK: Marta, posłuchaj!
Piotrek urywa.
MARTA: Tak? Słucham ciebie.
PIOTREK: Kompletnie nie wiem od czego zacząć! Bo ja nie chcę, żebyś widziała we mnie jakiegoś ćpuna! Ja tylko czasem palę trawkę z kumplami. Ja nie jestem uzależniony! Naprawdę!
MARTA: Ok, rozumiem. Uspokój się! Przecież o nic cię nie oskarżam.
PIOTREK: Ale widziałaś mnie na ostatniej imprezie w klubie, prawda? Widziałaś, że byłem „spalony”?
MARTA: Tak, widziałam. I choć to nie moja sprawa, to jednak uważam, że powinieneś to rzucić. To cię daleko nie zaprowadzi, uwierz mi. Ja wiem, co się dzieje z ludźmi, którzy paląc trawę mówią, że to nic, że oni tylko czasem, dla towarzystwa. Nawet nie wiedzą, że już wpadają w uzależnienie. A potem trawa już im nie wystarcza, sięgają po coraz mocniejsze narkotyki, aż kończą na ulicy, o ile wcześniej nie przedawkują czegoś albo nie popełnią samobójstwa podczas narkotykowych wizji.
(mówi to szybko, tak jakby chciała powiedzieć mu wiele rzeczy na raz)
PIOTREK: Nie przesadzaj! Ja naprawdę nie jestem uzależniony. Mogę w każdej chwili przestać palić.
MARTA: Więc zrób to.
PIOTREK: Obiecuje ci, że z tym skończę.
MARTA: Ty obiecaj to przede wszystkim sobie. Najważniejsze jest twoje przekonanie o tym, że nie chcesz palić trawy ani sięgać po inne narkotyki. To ty jesteś w tym wszystkim ważny, a nie ja.
PIOTREK: Ty jesteś właśnie najważniejsza. Nie rozumiesz, że ja chcę się zmienić dla ciebie. (mówi to niemal szeptem)
Piotrek nieśmiało dotyka dłoni Marty. Ona nie cofa jej.
PIOTREK: Chciałbym, żebyś... To znaczy, myślałem, że może moglibyśmy.... (mówi tak jakby nie był przekonany, że jego prośby spełnią się)
Marta odwraca głowę i patrzy mu prosto w oczy
MARTA: Piotrek...?
PIOTREK: (bierze głęboki oddech) Chcę byś pomogła mi wyjść z tego i byś była przy mnie właśnie teraz.
Marta odwróciła głowę, patrzy w ziemię (podłogę) i milczy.
PIOTREK: Czy proszę o zbyt wiele? Jeśli tak, to przepraszam. Zapomnijmy o tej rozmowie, dobrze?
MARTA: Nie chcę zapomnieć o tej rozmowie. Jest ona dla mnie zbyt cenna. Po prostu trochę zaskoczyłeś mnie tą prośbą, ale … (przerywa na chwilę)…chcę ci pomóc, naprawdę chcę!!!
Piotrek całuje ją w policzek i przytula do siebie.
ACT II
NARRATOR: A few days passed. The young people haven`t met since that party. Martha and Pete keep thinking about each other. Martha is worried that Pete is having fun with drugs, that he`s on the edge. Pete doesn`t want to be hated by Martha. He feels that he cares for her in a special way. He knows that he will do a lot for her.
Scene I
Pete is sitting on a bench. Martha is approaching her and standing be hind her.
MARTHA: Hi! ( She`s saying that in an uncertain voice).
Pete turns round rapidly.
PETE: Hi, Martha. Can you sit with me for a while? Marta sits down speechless.
They sit in silence.
MARTHA: Did you want to talk or be silent?
PETE: Marta, listen!
Piotrek stops.
MARTHA: Yes, I`m listening to you.
PETE: I don`t know how to start. Because I don`t want you to see me as a junkie. I only sometimes smoke pot with my mates. I`m not addicted. Really!
MARTHA: OK, I see. Take it easy. I`m not accusing you of anything.
PETE: But you saw me at the last party, didn`t you. You saw that I was stoned?
MARTHA: Yes, I did. I think, although thaks not my business, that you should give it all up. It won`t get you anywhere, believe me. I know what happens to people who smoke pot and keep saying that they hardly ever do it , just for the company. They don`t even realize they`re falling into addiction. And then pot is not enough for them, they take stronger drugs and then they land on the street, unless they don`t overdose earlier or commit suicide during their drug visions.
( She`s talking so fast as if she wants to say many things at once).
PETE: Don`t exaggerate. I`m not addicted, really! I can stop smoking any minute.
MARTHA: So stop it.
PETE: I promise, I will finish with that.
MARTHA: Promise that to yourself. The most important is your conviction that you don`t want to smoke pot or take any other drugs. You`re important in all that and not me.
PETE: But you`re the most important. Don`t you understand that I want to change for you. ( he`s almost whispering ).
Pete is touching Martha`s hand shyly. She`s not protesting.
Pete: I would like you to … I mean, I thought that maybe we could ( he`s speaking in a way suggesting that he doesn`t believe that his wish might be granted)
Martha turns her and looks him straight in the eyes.
MARTHA: Pete…?
PETE: ( taking a deep breath). I want you to help me to get out of this and I want you to be just now.
Martha turns back her head, looking on the floor, silent.
PETE: Am I asking for too much? If yes,sorry. Forget about this conversation, will you?
MARTHA: I don`t want to forget about this conversation. It`s too precious for me. I just feel surprised, but ( stopping for a moment)… I really want to help you. I really do!!!
Pete is kissing her on the cheek and hugging her.
Witam.
Dzisiaj dalszy ciąg sztuki.
pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz