4 października – sobota
4 października – sobota
Nie sądziłam, że w liceum może być aż tak nudno. Nic się nie dzieje. Za bardzo nie mam do kogo wzdychać. Może trochę wzdycham do Dominika, Stefana / nie widziałam go już prawie trzy tygodnie, więc nie wiem co do niego czuję/ oraz Grześka / czyli „tego gostka”/. Nie jest to jednak zbyt zajmujące zajęcie. W klasie też jest nudno. Odszedł od nas z klasy jeden z Wojtków / ten którego najbardziej lubiłam/. Chłopaków z byłej „ósmej A” nie widuję. Były urodziny Magdy / nie było Kuby/, ale było jakoś normalnie / nic ciekawego się nie działo/. Byłam u Marka w domu / chciałyśmy, żeby był naszym „prezentem” dla Magdy, ale się nie zgodził/. To wszystko.
Witam.
Po dzisiejszym wpisie można zauważyć, co dla Marty jest najważniejsze w szkole. Raczej nie nauka.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz