12 luty 1999 – piątek
12 luty 1999 – piątek
I stało się – wysłałam Mulatowi Walentynkę. Przemek jednak w tym roku nie dostanie. On mnie na pewno nie zna i wcale to, że dostałby ode mnie Walentynkę pewnie nie sprawiłoby mu przyjemności. Trochę zamieszałam, ale chodzi o to, że to nie miało sensu. A Łukasz raczej ucieszy się z Walentynki, nawet jeśli pomyśli, że dostał ją od kogoś innego. Nie widziałam go od wtorku, odkąd się tak dziwnie na mnie popatrzył. Jest mi trochę smutno z tego powodu, ale z drugiej strony gdyby zrobił coś głupiego, to bym go chyba znienawidziła. A tak cały czas w pamięci mam to jego spojrzenie z wtorku. Tym spojrzeniem wywalczył sobie z powrotem moje uczucie. Teraz trochę na temat Marcina. Dwidy`ego widuję codziennie. Iwona strasznie by chciała, aby był on moim kolejnym obiektem. Bo Iwona sądzi, że mi już nie zależy na Łukaszu. I niech tak będzie. A faktem jest, że chętnie byłabym w trochę bliższych stosunkach z Marcinem. Jest tylko jeden problem – on raczej tego nie chce. Gdybym miała adres Marcina, jest więcej niż pewne, że dostałby ode mnie Walentynkę. A tak nie dostanie – może tak jest lepiej? Od poniedziałku Błażej nosi warkoczyki. Wygląda trochę dziwnie. Co jest dziwne – ostatnio prawie w ogóle mi na nim nie zależy. To bardzo dziwne.
Witam.
Ach te spojrzenia. To one w miłości są najważniejsze. Patrzy więc ludziom w oczy i przesyłajmy im dobre życzenia.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz