27 styczeń 1999 – środa

27 styczeń 1999 – środa

 Chociaż mam ferie, to wcale nie jestem wesoła. Od piątku cały czas mam ponury nastrój, a każdy człowiek tylko go pogłębia. Wszyscy mają do mnie pretensje. A przez to ja staję się bardziej agresywna, a z drugiej strony apatyczna. Mam tak cholernie dość mojego życia! Nikt nie jest ze mnie zadowolony, a tylko zarzuca mi coraz to nowe winy. Nic co robię nie jest dobre. Postanowiłam, że będę zachowywać się w stosunku do każdego nijako. Może wtedy docenią moje poprzednie ja. Napiszę co się u mnie ostatnio działo (nie było tego zbyt dużo). W poniedziałek (t.j. 18 stycznia) była u nas w szkole dyskoteka. Było beznadziejnie; przyszły same dzieci. Za to trochę bardziej przyjrzałam się Kamilowi i doszłam do wniosku, że nie jest wcale taki najgorszy. Koło osiemnastej pojechałyśmy z Krewetką do miasta. Potem poszłyśmy po Maryśkę (kończyła właśnie trening). Poszłyśmy do Mac`a, pogadałyśmy i było O.K. We wtorek Mulat nabijał się z Ewki i z nas chyba też. Przez to bardzo dużo stracił w moich oczach. Za to przez cały tydzień Kamil co nieco „urósł” w moich oczach. Dawniej bardzo go nie znosiłam, a teraz doszłam do wniosku, że jest on normalnym facetem. Jest tylko zdecydowanie biedniejszy od innych – nie ma mamy. Żal mi go; mimo, że on nie pokazuje nic po sobie, to sądzę, że musiał bardzo przeżyć śmierć swojej mamy. Jakoś smutno się zrobiło, a wcale tego nie chciałam. Chciałam tylko napisać, że uważam Kamila za sympatycznego faceta, mimo, że jest cholernie rozpieszczony przez dziewczyny – sądzi, że każda zrobi dla niego wszystko. A wracając do Łukasza, to bardzo mnie rozczarował w tamtym tygodniu. Sądziłam, że jednak jest trochę inny niż koledzy. Lecz jak widać, myliłam się. Jest taki sam, a może nawet gorszy. Myślałam, że ma choć trochę ludzkich uczuć, ale nie miałam racji. Jak zwykle moje nadzieje zostały gruntownie rozwiane. Jednak nie mam siły już narzekać i marudzić. Nie mam natchnienia, aby cokolwiek pisać. Idę spać. DOBRANOC. 

 

Witam.

Każdy z nas ma trochę gorsze dni, ale one na szczęście mijają.  Zresztą chwile radości przeplatają się z chwilami smutku. A ja dziś jestem zmęczona. Mam ostatnio kumulację różnych spraw do załatwienia natychmiast.

Pozdrawiam

Ela

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137