30 styczeń 1999 – sobota

30 styczeń 1999 – sobota 

Kolejny samotny wieczór spędzam w chacie. Zamiast gdzieś się bawić, tańczyć to siedzę, słucham RMF`a i piszę pamiętnik. To średnio świadczy o tym, że jestem nastolatką. Przecież jest KARNAWAŁ!!! Ale mniejsza z tym. Chciałam napisać o kilku sprawach. Po pierwsze jak się dowiedziałam od Krewetki, Żwiro jarzy kim jestem. Tzn. gdyby mnie spotkał na ulicy, wiedziałby, że mnie zna (!). Cieszy mnie to, chociaż sama nie wiem dlaczego. Po drugie, wszyscy ludzie, którzy mnie znają, widzą we mnie sympatyczną dziewczynę, kochającą świat. Skąd to wiem? Wczoraj miałam kółko teatralne. Miałam mówić Kaśce „Nienawidzę cię”. Jednak średnio mi to wychodziło. Wtedy Kinga spytała się, czy jest ktoś, kogo nienawidzę. A Kaśka w tym momencie powiedziała: - „Marta? Ona miałaby kogoś nienawidzić?” Nawet nie sądziłam, że taką opinię mają o mnie inni. A jeszcze przed feriami Magda powiedziała coś w tym stylu: - „Sądziłam, że ciebie wszyscy lubią”. (To było po dogadywaniach Górala i reszty?). Jak widać jestem pozytywnie odbierana przez innych. Następna rzecz dotyczyć będzie moich uczuć. Najpierw o Mulacie. Im dłużej go nie widzę, tym cieplej jestem do niego nastawiona. I teraz, oczywiście o nim myślę. Chociaż ogólnie nie zmieniłam zdania. Druga wiadomość będzie jeszcze bardziej szokująca. Doszłam dziś do wniosku, że tęsknię za Markiem (!). Strasznie się zdziwiłam, gdy to sobie uświadomiłam. Bardzo chciałabym go zobaczyć, porozmawiać z nim lub tylko się przekonać, że mnie pamięta. Nie widziałam go już trochę czasu, ale jeszcze więcej czasu minęło, odkąd Marek powiedział mi: „cześć”. Właśnie będę sprawdzać, kiedy to było. Cóż nie za ciekawe wyszły mi wyniki. Marek ostatni raz powiedział mi „cześć” – 24 czerwca 1998, to kupę czasu temu. A w tym roku szkolnym widziałam go trzy lub cztery razy. To już nawet częściej widziałam Boomera!!! Nie wiem czemu zatęskniłam za Markiem. Wiem tylko, że bardzo chcę go zobaczyć i z nim chwilę pogadać. Czy to się spełni? – Zobaczymy! Co poza tym? Właściwie tylko tyle, że jestem rozbita między mnóstwo facetów – Łukasza, Przemka, Marcina, Kamila, trochę Marka i pewnie jeszcze kilku. Czuję, że kończy się kolejny rozdział. Tym razem zatytułowany „Łukasz (Mulat)”. Ciekawe kto będzie następny. Za trzy dni minie dziesięć miesięcy odkąd Łukasz był najważniejszy. I chociaż pewnie będę o nim myśleć, to mam wrażenie, że wszystko dobiegło końca. Co prawda wystarczy kilka jego słów i znowu będę jego. Najpierw jednak Łukasz będzie musiał chcieć być ze mną. Ja pierwsza ręki do niego nie wyciągnę. Zastanawiam się nawet, czy wyślę mu Walentynkę. Jednak na podjęcie decyzji, mam jeszcze trochę czasu. W ogóle nie wiem, czy komukolwiek wyślę Walentynkę. Wiem natomiast, że nie wyślę Markowi. Dostał ode mnie już wiem – o dwie za dużo. Dosyć duże szanse na Walentynki mają Marcin i Przemek. No, ale nic jeszcze nie jest pewne. Kończę te wynurzenia. DOBRANOC! SŁODKICH SNÓW.

 

Witam.

Dobrze, że Marta miała tyle czasu, żeby pisać pamiętnik, bo teraz możemy czytać o tamtym świecie, którego już nie ma i o uczuciach, które, wciąż są takie same, ponadczasowe. 

Pozdrawiam

Ela


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137