30

30

Nie znalazłam przed moim wylotem, kontaktów Marty ze znajomymi w USA. Kiedyś nieopatrznie powyrzucałam z jej telefonu komórkowego numery telefonów do Radzia, Pauliny, Elizy, o których tyle opowiadała. Wtedy nie myślałam że polecę do Nowego Jorku.

Czekałam na telefon od Davida, ale niestety nie zadzwonił.

Postanowiłam zadzwonić do niego:

- Hello. My name is Elizabeth.

- Hello – w słuchawce usłyszałam głos jego matki

- Can I speak to David, please?

- I`m sorry. He`s not at home, he`s still at work. How do you feel?

- Good. I`m only sad that Marta is not with me here. I`m already in New York.

- Oh! Great. I will tell David to call you. I`m sure he wants to meet you.

- I am very happy. I would also like to meet you too and pass some souvenirs Martha

wanted to give David

- Good. I will talk about it with David. He will arranie

a meeting with you.

- Thank you

- Buy

Coś dziwnego jednak działo się z Davidem i jego mamą. Milczał. Jego mama po miłej rozmowie ze mną, następnego dnia wyłączyła telefon, kiedy o niego pytałam. Przypuszczałam, ze tym razem David był w domu. Postanowiłam ten problem zostawić na później.

Czas wypełniało mi poznawanie samodzielne Nowego Jorku. Poruszałam się na coraz dalej od miejsca zamieszkania. Znalazłam kościół, gdzie chodziłam na msze prawie codziennie. Nauczyłam się tez samodzielnie jeździć metrem. Zawsze miałam takie wrażenie, że jesteś ze mną Marteczko, jakbyś chodziła ze mną.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137