Gliwice, Polska, 12/ 15/06

Gliwice, Polska, 12/ 15/06

Tyle jest we mnie strachu, niepewności. Właściwie penie nic się nie dzieje, ale boję się. Wpadam w panikę choć nie wiem czy są ku temu powody. To racja, że David trochę mniej ze mną ostatnio rozmawia, ale przecież pracuje więc trudno, żeby spędzał ze mną całe dnie. Ostatnio raz prze telefon rozmawialiśmy w niedzielę i krótko w poniedziałek, ale z drugiej strony przecież może David potrzebuje trochę oddechu i odpoczynku ode mnie. To że ja go potrzebuję cały czas bo ja już głównie żyję myśleniem o powrocie do NYC to nie znaczy, że on musi żyć tylko mną. Nie mówiąc o tym, że może ma jakieś problemy, o których nie chce mi mówić.

W każdym razie modlę się w każdej wolnej chwili by Bóg pozwolił nam być razem, by pozwolił mi przeżyć cudowna miłość w NYC, czy opiekował się Davidem i pozwolił dalej płonąć naszej miłości. Modlę do Boga by nie zabierał mi tej miłości i Davida skoro wlał w nasze serca tę miłość to nich pozwoli jej trwać.

 

Witam.

To ostatni wpis w Marty pamiętniku.

Pozdrawiam

Ela


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137