32
32
- Czy mogę się do pań „przykleić” na czas wycieczki?
- Tak oczywiście - odpowiedziały.
Chodziłyśmy więc w trójkę. Kobiety od razu otoczyły mnie troska i opieką. Obie już kilka lat nie były w Polsce. Widać było wielka tęsknotę za krajem, ale jednocześnie były bardzo zadowolone z pobytu w Nowym Jorku. Kiedy im powiedziałam o Martusi kobiety ZAPŁAKAŁY. Długo płynęły im łzy z oczu. Zwłaszcza, że za chwilę przeszliśmy na cmentarz żołnierzy amerykańskich. Ogromne wrażenie zrobił na nas pomnik i ściana z nazwiskami i wiekiem młodych amerykańskich chłopców, którzy życie oddali za pokój na świecie. Łączyłam się w bólu z ich matkami. To było niesamowite przeżycie. Kiedy przeszliśmy pod pomnik Lincolna już emocje trochę opadły. Poczułam się lepiej. Wchodząc po schodach do pomnika, zobaczyłam grupkę czarnoskórej młodzieży pochylonej nad ostatnim górnym schodkiem. Zaciekawiona podeszłam bliżej. Okazało się, że robili zdjęcia miejscu poświęconym pamięci Marina Lutra Kinga. Na tym marmurowym schodku był napis : I HAVE A DREAM. Te słowa wprowadziły mnie w refleksyjny nastrój. Potem podjechaliśmy w okolice Kapitolu. Oczarowana wspaniałością budowli i widokami wokół, wtedy nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, jakie ważne wydarzenia, będą miały miejsce już za kilka miesięcy. To właśnie tu po raz pierwszy w historii Stanów Zjednoczonych i świata w styczniu 2009 roku został zaprzysiężony pierwszy w połowie czarny, prezydent USA – Barac Obama. Słuchając jego wspaniałego przemówienia 20 stycznia, już będąc w Polsce, cieszyłam się. To tak, jakby ten człowiek łączył świat białych i czarnych. Byłam też pod wielkim wrażeniem, kiedy przemawiał łącząc niebo i ziemię. Wspominał tych, którzy są w niebie. Jak moja Marta. To było dla mnie piękne i budujące. Wiem, że Marta też się cieszył z tego wyboru.
Komentarze
Prześlij komentarz