31

 31

Nie bałam się i bez problemu docierałam do celu. Nie znając prawie języka. To było niesamowite doświadczenie. Spełniło się moje marzenie. Byłam z tobą w Nowym Jorku, chociaż nie tak, jak to planowałyśmy.

Pewnego dnia poszłam do pobliskiej szkoły, gdzie też chodziła grupka polskich dzieci. Postanowiłam podarować do biblioteki szkolnej twój tomik wierszy i sztukę. Przed wejściem do szkoły siedziało trzech czarnoskórych ochroniarzy. Dwie młode kobiety i mężczyzna w przyciemnionych okularach w moim wieku. Podeszłam do nich i powiedziałam swoim dukającym angielskim kilka z dań o tobie i swojej intencji. Zjednałam sobie ich okładką twojej sztuki i zdjęciem w tomiku twoim i Davida. Tak piękna biała kobieta i uroczy czarnoskóry mężczyzna. Widziałam jak ich zaiteresowała twoja historia. Już przy mnie ochroniarka czytała głośno wstęp. Całe szczęście, że wszystko wydałam również w języku angielskim. Podziękowałam i po cichutku wyszłam, zostawiając ich z tobą.

Po dwóch tygodniach pobytu, postanowiłam pojechać z polskim biurem turystycznym na wycieczkę do Waszyngtonu. Wyjazd był kolejnym sprawdzianem mojej odwagi i zaradności. Jechałam bowiem z Boroparku do Greenpount o trzeciej w nocy pseudotaksówką, ponieważ kuzynka zamówiła mi tanią taksówkę u Rosjanina. Jechałam po Nowym Jorku z obcym facetem, w nocy, sama, z niewielką znajomością języka rosyjskiego. Kierowca nie znał dobrze trasy, więc kluczył i pytał po drodze nocnych przechodniów o drogę. Na szczęście przybyłam na czas.

Stałam sama obok biura podróży. Inni wycieczkowicze stali grupkami. Rozmawiali ze sobą. Weszliśmy do autokaru. Oczywiście siedziałam sama. Kiedy dojechaliśmy do Waszyngtonu, po wyjściu z autokaru z obawy przed zagubieniem się podeszłam do dwóch kobiet.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137