92
92 - Proszę pani, pani córka walczy o życie niech się pani modli! Nie wiem, nie pamiętam. Opamiętałam się w kawiarence szpitalnej. Zaczęłam dzwonić do rodziny i znajomych. Niewiele pamiętam z tych rozmów. Jedynie to, ze prosiłam mamę, żeby przyjechała, ale jak zwykle mi odmówiła, mając jakieś bzdurne wymówki typu kury itp. Jedynie ksiądz Maciej stwierdził, że: - Pani Elu, jestem w Bytomiu. Nie mogę teraz przyjechać, ale przyjadę po mszy wieczornej. Sakramenty, proszę pamiętać o sakramentach, może ksiądz Robert przyjedzie. Oczywiście zdzwoniłam do księdza Roberta. Obiecał przyjechać najszybciej, jak tylko będzie mógł. Zaraz też poszłam do ordynatora. Któraś z moich koleżanek podpowiedziała mi, żeby ordynator podał jakie są potrzebne lekarstwa, bo czasami szpitale nie mają, więc będziemy zamawiać pr4ywtanie, żeby było szybciej. Niestety pan ordynator był zajęty załatwianiem jakieś sprawy na ortopedii , telefonicznie. Kiedy skończył spytałam go o Martę. Nie wiedział nic o takiej pa...