115

115

Znajomy, który pisał recenzję do ostatniego tomiku Marty : „Nowe oblicze życia”, postanowił mi pomóc spotkać się z Davidem. Zadzwonił do jego domu. Odebrała telefon jego mama. Podała mu numer do pracy. David jednak stwierdził, że teraz pracuje i nie może rozmawiać. Powiedział, że do mnie zadzwoni. Rok temu Wojtek zadał mi pytanie w swojej audycji, czy znowu przylecę do Nowego Jorku. Wtedy myślałam, że nie, a jednak wróciłam. Nowy Jork ma w sobie jakąś cudowna siłę zauroczenia i przyciągania. Wróciłam z nowo wydaną płytą z piosenkami Marty i audycją radiową z ubiegłego roku, z dwoma następnymi tomikami wierszy i filmem DVD z jej koncertów. Teraz siedzę sobie na ławeczce i piszę o tym jak Nowy Jork zachwyca się powoli Marty piosenką i poezją. Chciała być sławna. Tak pisze w swoich pamiętnikach. Wiem, że resztę swojego życia spędzę na tym, żeby spełnić jej marzenie. Jest lipiec dwa tysiące dziewiątego roku. Jestem już trzy tygodnie w Nowym Jorku. Prawie całą twórczość Marty już sprzedałam lub umieściłam w bibliotekach. Żałuję, że nie wzięłam więcej. David w dzień moich urodzin ósmego lipca wysłał mi maila, że chce się spotkać w sobotę. Niestety mogłam korzystać z komputera tutaj tylko w bibliotece, oczywiście bezpłatnie. Niestety za późno przeczytałam jego wiadomość. Zadzwoniłam do Davida. Zmieniliśmy termin spotkania. Jest dwudziesty piąty lipiec - sobota. Właśnie siedzę sobie na ławce w Boropark na Brooklynie. Dziś mam się spotkać z Davidem. Mam nadzieję, że w końcu dojdzie do tego spotkania. Bardzo się ucieszyłam, bo w czwartek David do mnie zadzwonił i zaproponował dzisiejszy dzień. Zaraz wsiadam do metra. Jest tyle emocji we mnie przed tym spotkaniem.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137