11 styczeń – sobota

11 styczeń – sobota

Jednak się przekonałam, że Marek do mnie nic nie ma. W czwartek była dyskoteka. Jednak miałam złudne nadzieje co do dyski i Marka. No, ale ile razy ja już się zawodziłam na różnych ludziach. Chyba weszło mi to w nałóg. W czwartek po dysce i w piątek rano byłam gotowa zabić Marka i sądziłam / niestety mylnie/, że przeszło mi do niego. Jednak jest on dla mnie kimś ważnym. Na dysce Anka poprosiła Marka do tańca. Była z tego bardzo dumna i zadowolona.

/ Dopisek – Co do Magdy, Anki i Keketki, kiedy siedziałyśmy na parapecie okna i Marek wyszedł

z klasy, ja powiedziałam:

- „Macie go”.

One były urażone, a on zdziwiony. Ale to było fajne/.

Na dysce Magda zabujała się w Marku i teraz chodzi i wzdycha do niego. Już mam tego dosyć. Czuję się potwornie, kiedy z każdej strony ktoś wzdycha do Marka. Jest tych dziewczyn na pęczki. Na dysce Marek przy każdej piosence był otoczony wianuszkiem, różnych dziewczyn. Niestety większość z nich jest zdecydowanie fajniejsza ode mnie. Nie ma jak wiara w siebie. Ale jednak na dysce Marek parę razy się na mnie popatrzył. Najczęściej ze zdziwieniem w oczach. W sumie jednak dyska była O.K. W piątek nie zdarzyło się nic szczególnego oprócz kilku, chyba nic nie znaczących spojrzeń. Dzisiaj byłyśmy na meczu w Szkole Podstawowej nr 26. Było bardzo sympatycznie. Parę spojrzeń, które mogą coś znaczyć. I które schowam do mojego serduszka. 

 

Witam.

Kolejny dzień Marty z opowieścią o uczuciu do Marka.

Pozdrawiam

Ela

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137