21 luty – piątek

21 luty – piątek

Dzisiaj z Keketką doszłyśmy do zaskakujących wniosków. Otóż już wiemy dlaczego wszyscy

w ósmej A z jednej strony staliby się naszymi najlepszymi kumplami, a z drugiej strony się boją/ bo nieśmiałością tego nazwać nie można/. Wydaje się nam / i chyba słusznie/ że oni wszyscy tworzą grupę najlepszych chłopaków w szkole i jeśli jeden z nich wyłamałby się z ustalonych form mógłby w szkole przepaść. Kumple nabijaliby się z tego kogoś i miałby przechlapane w klasie, szkole. A jakoś każdy z nich odgrywa dalej takich super facetów, jest pozerem i nie umie wystąpić przeciw reszcie z odmiennym zdaniem.

/ Dopisek – Sądzę, że te przemyślenia są nieprawdziwe/.

Musiałoby się coś wydarzyć co wstrząsnęłoby nimi. I po czym wreszcie któryś by to przemyślał i zaczął z nami gadać. To chyba wszystkie moje przemyślenia na ten temat.

W tym tygodniu było parę bardzo sympatycznych chwil. Było też parę nieprzyjemnych chwil. Nie będę tego dokładnie opisywać. No może napiszę tylko, że Marek zerwał z Alką. Jednak z tego powodu nie skaczę z radości do góry. A dzisiaj na spowiedzi Alka słodko się do mnie uśmiała / chyba próbuje się z nami zaprzyjaźnić/. To tyle na temat Alki. A z tych nieprzyjemnych rzeczy to Piotrek przestał nam mówić: „cześć”. Wczoraj byliśmy w „Bajce” na spektaklu. Było fajnie. Fido już od rana patrzył na mnie i się do mnie tak lekko uśmiechał. Wyglądał wtedy słodko. Kupił tym trochę moje serducho. Wczoraj jeszcze się trochę wydarzyło. Jednak nie mam natchnienia do pisania. Dzisiaj na mszy było bardzo fajnie. Za nami siedzieli Bartek, Pako, Kazek i jeszcze kilku innych ludzi / jednak nie było Marka, a szkoda/. I już na początku mszy wiedziałam, że będę bardzo się starać „przekazać znak pokoju” Kazkowi / to znaczy podać mu rękę/. Podczas mszy było parę fajnych spojrzeń i uśmiechów / Kazek ma taki fajny swój własny sposób śmiania się, ale nie z ciebie ale do ciebie, wypróbowałam na sobie/. I już samym tym podbił moje serduszko. No a teraz a` propos podawania ręki. Chłopcy siedzieli w takiej kolejności jak wymieniłam. I kiedy już podałam rękę i Berbowi i Pako, podałam ją Kazkowi / a Keketka twierdzi, że to wyglądało jakby on dał mi pierwszy rękę, zresztą mi też tak się wydawało/. Poczułam wtedy takie miłe ciepełko.

/ Dopisek – GŁUPOTY !!!/

Potem ksiądz doczepił się do Kazka i Giza, że gadali i dostali reprymendę. Oraz ksiądz powiedział, że nie będą dopuszczeni do bierzmowania. Całym sercem byłam za Łukaszem i z nim. Zawojował on troszeczkę moje myśli i serce. Jednak nie mam nic przeciwko. 

 

Witam.

Miłej niedzieli i miłego czytania.

Pozdrawiam

Ela

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137