21 styczeń – wtorek
21 styczeń – wtorek
Dzisiaj w szkole było nawet O.K. Specjalnie zapomniałam okularów z pracowni informatycznej gdzie miała lekcję po nas ósma A / jej męska część/. No, ale w pracowni nic się nie wydarzyło. Za to jak weszłam do klasy ósma A tam byli jeszcze wszyscy chłopcy. No i najpierw wpadłam na Sierżanta, a potem / nie wiem co mnie napadło/ powiedziałam:
- „Hej Bumer”.
A on się nawet nie zdziwił. Później, już na lekcji popisałyśmy z Keketką jedną całą ławkę na różne idiotyczne tematy. No, ale już najciekawiej było kiedy mieliśmy drugą godzinę kółko chemiczne / nie miałyśmy godziny wychowawczej i matmy/ i jak się okazało mieli zdawać chemię Marek i Bartek. No i kiedy Keketka siedziała w ławce, ja sobie kucnęłam koło niej odwróconą twarzą do Marka. I parę razy nad jakąś kurtką łapałam wzrok Marka. Ten wzrok przypominał mi jego wzrok ze snu / taki smutny, tęskny/. W sumie to byłam jedyną osobą w sali na którą Marek zwrócił uwagę i na której najczęściej zawieszał wzrok. Było mi sympatycznie. Gdybym tylko w listopadzie była bardziej odważna.
/ Dopisek – To wszystko to głupoty. Marek na pewno nie miał i nie ma/.
No cóż chyba każde z nas ma coś do drugiego lecz się boi. Głupia filozofia. Boże proszę pomóż nam.
Witam.
Ile można przekazać wzrokiem, uśmiechem. Jak to może dziś zrobić młody człowiek, gdy ma maski na twarzy?
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz