18 kwiecień – piątek
18 kwiecień – piątek
Ja już kompletnie nie wiem co się dzieje. Marek robi sobie z nas kompletne jaja. Boomer słodko się uśmiecha i zaprzyjaźnia się z nami.
/ Dopisek – Po co?/
Kazek okazał się skończonym zgredem.
/ Dopisek – On był nim zawsze/.
Siergie jest jakiś dziwny / z jednej strony fajny, ale z drugiej niezbyt/.
/ Dopisek – Sergie w stosunku do mnie mógłby być tylko obojętny, ponieważ nie wiedział o moim istnieniu/.
I w ogóle wszystko jest dziwne. Jakoś tak się stało, że w Kościele na Bierzmowaniu siedzimy koło / w kolejności od prawego początku ławki/ : Polo, Pako, Big Fresk`a, Boomer i Marka. Następna jest Anka, ja i Keketka. Cycha siedzi w innej ławce. Siergie i Kania też. Anka bardzo przeżywa to, że siedzi kolo Marka. Ma cały czas wniebowziętą minę. A Marek się z niej nabija. W ogóle to wszystko niby jest całkiem o`key. Ale tak według mnie wcale nie jest. W Kościele Boomer zaczął przesyłać mi tęskne spojrzenia / skojarz: listopad zeszłego roku, Marek/.
/Dopisek – Ty głuptasie to nie było do ciebie. A nawet jeśli to i tak on do ciebie nic nie ma/.
Jest to miłe, ale nie wiem co się za tym kryje. Możliwe, że to jest prawdziwe i nic się za tym nie kryje. Ale możliwe, że jest wręcz przeciwnie. Nie wspomniałam jeszcze o tym , że w poniedziałek Boomer pojawił się w nowej fryzurze. Chociaż najpierw mi się w niej nie spodobał, to później stwierdziłam, że wygląda całkiem o`key. We wtorek Kapi i zrobiła mi wróżbę / chodziło o to, by Boomer i Siergie się z nami zaprzyjaźnili/. No i to się spełnia. Trochę.
/ Dopisek – Co do Boomera to jeszcze może to i prawda. Ale Serżi? Wolne żarty/.
Również we wtorek prowadziłam bardzo głupią rozmowę z Markiem. Trochę mu podgadywałam. Boomer się fajnie patrzył i się fajnie uśmiechał.
/ Dopisek – Ciekawe czy do mnie?/
Potem szłyśmy do domu za i potem przed Polo i Siergie. W środę robili nam zdjęcia klasowe. Wyszłam chyba całkiem o`key. Na świetlicy był Boomer z Kanią, a ja z Keketką stałyśmy na balkonie. No i najpierw Kania, a potem Boomer się na nas popatrzyli.
A potem Boomer stwierdził:
- „Hej!”
Na próbie pożyczyłam Markowi czerwony długopis. Bał się go ode mnie wziąć i robił w ogóle jakieś szopki. Ale to było całkiem sympatyczne.
/ Dopisek – Był to jeden z milszych momentów/.
Jak już pisałam Marek dokuczał Ance i się z tym momencie za każdym razem do mnie uśmiechał. Albo posyłał mi porozumiewawcze spojrzenia.
/ Dopisek – Ktoś jest głupi albo on, albo ja, albo obydwoje/.
W czwartek rano, kiedy Boomer szedł z Markiem miał bardzo zakłopotaną minę. Wyglądał tak, jakby chciał nam powiedzieć „cześć”, ale bał się coś stwierdzić przy Marku. W szkole było nudno.
A kiedy z Keketką wracałyśmy z basenu, spotkałyśmy Boomera, który się do nas uśmiechnął. Cycha przypadkiem dowiedziała się od dziewczyn z ósmej A / czego nam nie stwierdziła, lecz czego się domyślałyśmy/, że Marek rozsiewa na nasz temat plotki, które po drodze / bo zanim dotarły do nas, to były przekazywane od Marka do Kazka, potem od Kazka do Iwony, dalej Iwona przekazała dziewczynom, potem dowiedziała się Cycha i dopiero my/ zmieniły się kilka razy i wyszły całkiem przekręcone./Dopisek – Dla wyjaśnienia, to nie były dziewczyny z ósmej A lecz Dymek i Stąporka/.
Wyszłyśmy na skończone kretynki.
/ Dopisek – A czy poniekąd nie byłyśmy nimi/.
A po południu Cycha usłyszała opinię na nasz temat z ust całej śmietanki / to znaczy Marka, Polo, Boomera, Kazka i Siergiego/. Opinia jest oczywiście tragiczna. Boomer i Siergie nie zabierali głosu.
/ Dopisek – To nie oznacza jednak aby byli za nami/.
Ale to nie zmienia faktu, że mamy złą renomę. W piątek w szkole było nudno. Po południu była próba pieśni. Marek znowu przesłał mi parę spojrzeń. A potem kiedy wychodziłam było całkiem fajnie. Bo kiedy wychodziłam musiałam przejść koło Marka, Boomera i reszty ludzi z mojej ławki. No i kiedy przechodziłam koło Marka, to on coś do mnie stwierdził
/ Keketka twierdzi, że to brzmiało:- „Ja nie gryzę”.
Ale nie wiem, czy jej wierzyć/.
/ Dopisek – To jest jednak całkiem możliwe, gdyż odsunęłam się od niego jak najdalej się dało/.
A ja mu odpowiedziałam:
- „Nie odzywaj się do mnie”.
Na co Boomer powiedział:
- „ A ja mogę?”
A ja chamskie stworzonko powiedziałam:
- „Ty też nie!”
/ Dopisek – Jeśli chciał się odzywać, nie musiał się pytać/.
I poszłam. Boomer pytał się Krewetki, a czy do niej może. Ale ona nie wiedziała o co chodzi. Ogólnie na próbach jest całkiem o`key. Boomer zmienił stosunek do nas, lecz nie wiem, czy wierzyć w jego nagłą metamorfozę.
/ Dopisek – Chyba jednak zmienił się. Przecież potem zachowywał się przyjaźnie/.
Witam.
Takie to przygody miała Marta w szkole.
Pozdrawiam
Ela
Komentarze
Prześlij komentarz